Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kadus Bydgoszcz awansował do ekstraklasy! (foto, video)

ADAM SZCZĘŚNIAK [email protected]
W piątym roku występów w pierwszej lidze koszykarki Kadusa Bydgoszcz wreszcie wywalczyły tak upragniony awans do ekstraklasy. - To piękne podsumowanie 15-lecia działalności naszego małego szkolnego klubu - Basketu 25 - cieszył się w sobotę jego prezes Czesław Woźniak.

Kraków. Zmiany na północy miasta w związku z budową linii tramwaju

Kadus - Widzew 58:56 (17:12, 6:18, 20:10, 15:16)

KADUS: Kostencka-Janik 14, 9 zb, 5 as, 3 prz, Płóciennik 12, 8 zb, Rezler 9 (1), Myśków 8 (1), 11 zb, Parus 58 zb, 3 prz oraz Hołownia 5, 4 zb, Borys 2, 6 zb, Szybała 2, Klomfas 1, Płaczkiewicz i Rudzińska 0.
WIDZEW: Hylewska 17, Pawlak 15 (3), Kopeć 11, Przybysz 5, Rajkowska 2 oraz Świderek 4, Polit 2, Okulska i Spychała 0.

Los wspaniale napisał scenariusz, bo o wszystkim zadecydował ostatni mecz Kadusa z Widzewem Łódź, który też miał szansę awansować, ale musiał ograć bydgoszczanki w ich hali więcej niż 7 punktami (tracił 1 punkt w tabeli, a u siebie przegrał 73:80). Wydawało się, że może to uczynić, gdyż w Kadusie nie brakowało kłopotów. Kontuzje wyeliminowały Magdalenę Myśków i Annę Talarczyk, kara za 2 faule techniczne w Krakowie - Aleksandrę Kaję, zaś Ewa Borys niedawno przeszła artroskopię kolana i zaczęła treningi zaledwie kilka dni przed meczem...

Wszystko w głowach

Mobilizacja w zespole była jednak wielka, choć ciśnienie na awans nie było aż tak duże, jak w łódzkim zespole. - Trochę obawiam się o wynik, bo kłopoty zwykle mobilizują - mówiła trenerka gości Daiva Jodekaite. - Zawodniczki grają ambitnie, za siebie i za koleżanki, dlatego musimy pokazać wszystko, co umiemy.
Szkoleniowiec gospodyń Adam Ziemiński był spokojniejszy. - Nic gorszego już nas nie spotka. Zagramy wąskim składem, pozostaje mieć nadzieję, że zespół wytrzyma kondycyjnie. Wszystko i tak rozstrzygnie się w głowach dziewczyn.
Hala Chemika wypełniła się po brzegi, ale przez to - po sobotnim "ataku" wiosny - zrobiło się w niej strasznie duszno. To dodatkowo utrudniało koszykarkom grę.
Mecz rozpoczął się od nerwów z obu stron. Gospodynie w prostych sytuacjach gubiły piłki, z kolei łodzianki seriami pudłowały. Po 6 minutach był remis zaledwie 6:6. Kadus w obronie grał strefą, starając się nie tracić za bardzo sił, unikając także w ten sposób przewinień. Po akcjach Kopeć i rzucie Przybysz Widzew prowadził jeszcze w 7. min 10:8, ale końcówka kwarty to popis miejscowych. Cztery wolne Iwony Płóciennik, kontra Justyny Kostenckiej-Janik (8 pkt), wolny Martyny Hołowni i trafienie Sabiny Parus zbudowały 5-punktową przewagę.

Odmienione po przerwie

Trenerka Jodekaite szybko jednak wyciągnęła wnioski. W 2. kwarcie to jej zespół stanął strefą, a że bronił agresywnie, bydgoszczanki zdołały zdobyć zaledwie 6 pkt. Mierząca 190 cm Hylewska robiła co chciała w ataku, a dwa razy z dystansu trafiła liderka gości Pawlak. W 15. min zrobił się remis 21:21, a po serii strat Kadusa przewaga Widzewa urosła przed przerwą do 7 "oczek".

W tym momencie rywalki odrobiły straty z Łodzi i mecz tak naprawdę zaczynał się od początku. Niestety, po gospodyniach było widać zmęczenie, z kolei w Widzewie rotacja pozwoliła liderkom stracić mniej sił.

W przerwie jednak trenerzy Adam Ziemiński i Czesław Woźniak zmobilizowali podopieczne. Na 3. kwartę Kadus wyszedł odmieniony. Przede wszystkim zagrał agresywniej w obronie, zmuszając łodzianki do kilku strat. W ataku zaczął grać szybciej, kombinacyjnie, zespołowo. Na punkty Hylewskiej (6) odpowiadały Płóciennik (6) i Rezler (5), akcją 2+1 popisała się Martyna Myśków, kolejne "oczka" dorzucały pozostałe. W 26. min po rzucie Parus zrobił się remis 36:36, a po "3" Rezler gospodynie prowadziły 39:38.

Kaduski nie pękły

Tuż po wznowieniu gry w 4. kwarcie był remis 43:43, lecz bydgoszczanki szybko popełniły 5 fauli i Widzew po wolnych wyszedł na prowadzenie 46:43. To był przełomowy moment, bo gospodynie były coraz bardziej zmęczone, zaczęły łapać je kurcze, z rezerwowych pojawiały się tylko Hołownia i Borys, a duchota wyciskała ostatnie siły. Do tego Widzew bronił na całym boisku, naciskając głównie rozgrywającą bardzo dobry mecz Parus. Na domiar złego 5. faul popełniła Rezler (34. min).
- Wówczas dziewczyny pokazały charakter, a adrenalina dodała im sił - tłumaczył po meczu Czesław Woźniak.

Z półdystansu trafiła Płóciennik, w kontrze Kostencka-Janik, a z dystansu Myśków i zrobiło się 50:46 na 4 minuty przed końcem. Widzew musiał odrobić w sumie 11 pkt. - Do końca wierzyliśmy, że się uda, bo rywalki słabły w oczach - mówiła później Daiva Jodekaite.

Kaduski jednak nie pękły, niesione dopingiem koleżanek z ławki rezerwowych i kilkuset kibiców. Rywalki dobiła zbiórka w ataku Hołowni i jej dwa celne wolne (52:47). Gdy na niespełna minutę przed końcem Patrycja Klomfas podwyższyła z wolnego na 56:52 stało się jasne, że nasz zespół nie da sobie odebrać nie tylko awansu, ale i zwycięstwa.

Tradycji zadość

Krótka historia

Kadus awansował do I ligi (zaplecze ekstraklasy) w 2004 r. W debiutanckim sezonie 2004/05 zajął 11. miejsce i utrzymał się w lidze. Potem piął się w rozgrywkach. W następnym sezonie zajął 4. miejsce w półfinale i w sumie miejsca 7-8, zaś w sezonach 2006/07 i 2007/08 awansował do turniejów finałowych, ale zajmował odpowiednio 3. i 4. miejsce, nie zdobywając promocji do PLKK. Wreszcie w tym sezonie zajął 2. miejsce w grupie 1, a w finałowej wygrał 6 z 8 spotkań i zajął 2. miejsce, premiowane awansem.

Ostatnie sekundy meczu, gdy na boisku pojawiły się wszystkie juniorki (obok Klomfas także Ilona Płaczkiewicz i dwie absolutne debiutantki Karina Szybała i Daria Rudzińska) to brawa na stojąco od fanów i skandowanie "Dziękujemy, dziękujemy" i "Ekstraklasa jest już nasza".

Po ostatnim gwizdku koszykarki Kadusa i cały sztab trenerski rzucili się sobie w objęcia. Tańcom radości nie było końca, a Katarzyna Rezler poprowadziła swoje koleżanki w "wężu" do kibiców, przybijając po kolei "piątki".

Później zadość stało się tradycji. Kapitan Kadusa Justyna Kostencka-Janik obcięła siatkę, a także krawaty wszystkim panom związanym z zespołem, polał się szampan i łzy, końca nie było zdjęciom i wywiadom. Gdy po godzinie sala opustoszała, zespół wraz z trenerami spokojnie mógł udać się świętować sukces... Przed halą został tylko autobus z napisem "Kadus zwycięski".

Pozostałe wyniki: AZS AWF Katowice - SMS Łomianki 62:75, Lider Pruszków - Korona Kraków 88:37.

1. Lider 14 26 991:758
2. Kadus 14 24 956:913
3. Widzew 14 22 895:926
4. SMS 14 21 936:936
5. AZS AWF 14 20 902:953
6. Korona 14 20 993:980
7. Ślęza 13 17 859:895
8. Żyrardowianka 13 15 860:1031

POWIEDZIELI:

Czesław Woźniak (prezes i drugi trener )

- To spełnienie marzeń. Piętnaście lat temu zbudowaliśmy mały klub - Basket 25. Teraz po trzech latach walki o awans wreszcie się udało. Jestem szczęśliwy, dziękuję zawodniczkom za ambicję i za to, że wykrzesały z siebie tyle siły, dziękuję też trenerowi Ziemińskiemu i całemu sztabowi za wielką pracę, którą włożyli w ten sukces.

Adam Ziemiński (pierwszy trener)

- Gdy przychodziłem do klubu, za namową Czesława, to właśnie z zadaniem awansu. Cieszę się, że się udało. Pracowaliśmy na to wspólnie ciężko cały sezon i tylko obawiałem się, że kontuzje oraz inne problemy przeszkodzą nam w ostatniej chwili. Na szczęście dziewczyny dały radę i za to jestem pełen podziwu dla nich. Radość jest tym większa, że to pierwszy awans do ekstraklasy kobiet w historii Bydgoszczy.

Waldemar Kotecki (szef firmy Polwell, głównego sponsora)

- Już 10 lat współpracuję z Basketem 25, a od 6 jesteśmy głównym sponsorem. Nie żałuję decyzji o wsparciu koszykarek, bo emocji i wspaniałych chwil, których mi dostarczyły, nie da się zmierzyć żadną miarą. Teraz mnie i partnerów czeka praca, aby zgromadzić odpowiedni budżet, który szacuję na 1-1,5 miliona złotych, a także wzmocnić zespół, aby poradził sobie w ekstraklasie. 

Justyna Kostencka-Janik (kapitan) 

- To wspaniałe chwile, co najważniejsze awans osiągnęłyśmy własnymi siłami. Dzisiaj nawet bez kilku koleżanek, które z różnych względów nie mogły zagrać, ale dzielnie wspierały nas z ławki. Podobnie kibice, którym serdecznie dziękujemy!

Ewa Borys (środkowa) 

- Ostatnio miałam trochę problemów zdrowotnych, ale nie wyobrażałam sobie, żebym nie zagrała przeciwko Widzewowi, nie mogła pomóc w awansie. Jestem dumna, że mogłam być częścią tej drużyny.

Adam Soroko (szef sportu w bydgoskim ratuszu)

- Bydgoszcz miastem sportu! Kadus jest czwartą drużyną, która zagra w ekstraklasie. Mówię to z dumą, mimo iż mówi się, że to dla ratusza kłopot. Nie, to wielka radość! Wspieramy najlepsze kluby, od kilku lat również Basket 25 i na pewno nadal będziemy to robić, choć podkreślam, że klub sam przede wszystkim musi zadbać o sponsorów. Na razie zespół ma czas na świętowanie. We wtorek w ratuszu prezydent Konstanty Dombrowicz podejmie koszykarki i pogratuluje im sukcesu.

Sponsorzy koszykarek

Urząd Miasta Bydgoszczy, Kadus Polska - profesjonalne kosmetyki przeznaczone dla salonów fryzjerskich, Corpinex - Marian Karaszkiewicz -przedsiębiorstwo zaopatrzenia i organizacji inwestycji budowlanych, Domar- dystrybutor sprzętu AGD i RTV, Wyższa Szkoła Gospodarki, Moto -Budrex - Roman Kuligowski - sprzedaż opon najpopularniejszych marek, piekarnia Baton - Andrzej Wasilewski, Da Vinci - agencja reklamowa, Autex- dealer Fiata, Klub Tenisowy Centrum, Artego, Wijmar Sport, Abedik. Patron prasowy - "Gazeta Pomorska".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska