https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kamień i cierpienie

Jan Raszeja

     Jak się zostaje dostojnikiem, to już z całym dobrodziejstwem inwentarza. Człowiek staje się ważny, rządzi tym i owym, zarabia niemało, sadzają go w pierwszym rzędzie, żywi się na bankietach, wręcza i jemu wręczają. Druga strona medalu władzy jest mniej ponętna, bo to co robi, może komuś się nie podobać. Co więcej niezadowolony może opowiadać publicznie, że jest niezadowolony.
     Straszne i niewiarygodne, ale to się nazywa demokracja. Nawet wtedy, gdy krytykant nie zawsze ma rację.
     Dla co bardziej delikatnych dostojników to jest szok. Oswojeni z myślą, że jako jednostki wybitne, w pełni sobie zasłużyli na stanowisko, krytykę tego co robią i czego nie robią, odbierają jako osobistą obrazę, niezasłużoną krzywdę, działanie nieprzyjazne, nieuzasadnione oraz podłe.
     Głęboki stres stał się udziałem Konstantego Dombrowicza, prezydenta Bydgoszczy, po którym radny Rega z PiS-u przejechał się publicznie w "Pomorskiej", podnosząc że nie podoba mu się zdjęcie dostojnika w jubilerskim katalogu z pierścieniem, w który wmontowano kamień wielkości buraka cukrowego na palcu, ani ślimaczący się nad podziw remont mostu w centrum miasta. Prezydent się obraził. Przecież w katalogu niczego nie reklamował, a i z dłubaniną na moście wspólnego nic nie ma zupełnie.
     (Myślę, że radny nie ma racji, ponieważ powszechnie wiadomo, iż fotografia prezydenta z pierścionkiem w katalogu wyprodukowanym przez jubilera, to świetna promocja Bydgoszczy, a nie klejnotu. Już widzę te tłumy turystów zjeżdżających do miasta, żeby zobaczyć co u nas się nosi na palcach w pracy. Z mostem podobnie; przecież to nie władza bydgoska nic nie robi na moście, przez co remont wrósł na dobre w nasz krajobraz. Jakby robiła, to już byłoby po sprawie).
     To był wtręt, żeby napięcie czytelnicze wzrosło. Czas na finał: skrzywdzony przez radnego Dombrowicz zamierza oddać sprawę do sądu, o ile Rega wszystkiego nie odwoła (jakby co, to ma gotowca - może wykorzystać, co napisałem wyżej).
     Pożartowaliśmy sobie, teraz serio: mieszkam w Bydgoszczy od zawsze, myślę, że trochę znam to miasto, widzę, co się w nim zmienia, a co nie. Z konieczności, bo wcale nie z perwersyjnego upodobania, przypatruję się tym, którzy nim władali kiedyś i tym robiącym to dzisiaj. Nie chcę teraz analizować rządów ekipy Dombrowicza ani kłaść na wagę jej sukcesów i porażek; jeszcze przyjdzie czas na bilans; sądzę że nie będzie najlepszy. Ale już dziś wiem, że dawno moje miasto nie miało prezydenta, który rządził nim w tak fatalnym stylu.
     A przecież jak się nic nie robi, to naprawdę lepiej robić to z wdziękiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska