Dwa tygodnie temu Toruń, a później Polskę obiegła wiadomość o nietypowej akcji Straży Miejskiej. Jej funkcjonariusze w nocy z 21 na 22 lipca w pobliżu centrum handlowego przy ul. Broniewskiego złapali kangura.
Zwierzę uciekło poprzedniego dnia z minizoo działającego przy przedszkolu w Górsku. Z powodu nieuwagi pracownika zbiegł stamtąd nie jeden, ale dwa kangury.
Kangur uciekł z przedszkola w Górsku! Gdzie jest? [wideo]
Złapane zwierzę - samica - wróciło do właściciela, drugi kangur był natomiast w nocy z 22 na 23 lipca widziany w rejonie marketu budowlanego przy Szosie Bydgoskiej. Później wszelki ślad po nim zaginął. Toruńska Straż Miejska nie otrzymała już żadnego sygnału w tej sprawie.
- Nam również nikt nic nie zgłaszał - mówi Ryszard Wiesiołek, zastępca nadleśniczego z Nadleśnictwa Toruń. - Sądzę, że gdyby zwierzę ukrywało się gdzieś w lasach, na pewno ktoś by je już zauważył.
Na monitoring społeczny bardzo liczy właściciel torbacza. Zaginiony kangur stał się sławny, mieszkańcy Górska i okolic wiedzą więc, że mogą natknąć się na nietypowe zwierzę.
Skąd w ogóle wzięło się ono pod Toruniem? Okazuje się, że kangur nie urodził się w Australii, ale w Polsce. Przyszedł na świat w hodowli pod Krakowem, skąd trafił w nasze okolice.
Osoby, które zauważą kangura, proszone są zatem o kontakt z policją, pod numerami alarmowymi 997 lub 112. Nawszelkie sygnały o zwierzęciu czeka też Straż Miejska - tel. 986.
***
Roman Zamiatowski o ucieczce kangurów z podtoruńskiego minizoo