Ba, oczekiwania zwykłych obywateli tylko rosną. Municypalni są ich blisko, nierzadko częściej dostępni w miejskiej przestrzeni niż policjanci. Przywykliśmy też przez ponad 30 już lat działania współczesnej straży miejskiej i gminnej w Polsce, że alarmować można ją o wszystkim.
Dzikie wysypisko śmieci? "Niech Straż Miejska coś z tym zrobi!"
Wrak samochodu na ulicy? "Niech zajmie się tym Straż!"
Uwięziony kot na drzewie? Gniazdo szerszeni na strychu? Dziki podchodzące pod osiedlowe okolice? "Dzwońcie do strażników z Ekopatrolu!"
-Tak, staliśmy się taką służbą od wszystkiego - komentuje Mirosław Bartulewicz, od trzynastu już lat komendant municypalnych w Toruniu, a strażnik od ponad trzech dekad. Ale nie kryje, że to swego rodzaju dowód społecznego zaufania i satysfakcja.
Identycznie jest w Bydgoszczy, gdzie podwładni komendanta Jacka Anhalta również zajmują się praktycznie każdą problemową sferą życia mieszkańców. Od auta parkującego na kopercie dla niepełnosprawnych po kontrolę punktu złomu ze smrodzącym piecem kopciuchem - by wspomnieć tylko jedną z wielu ostatnich interwencji.
Czy coś nas jeszcze dziwi? "Gonienie kangura po mieście nadal tak"
Współczesna straż działa w Polsce od 1991 roku, choć początkowo nosiła różne nazwy, np. Policja Municypalna. Potem używania tej nazwy zakazano. Od roku 1997 jest stosowna ustawa o strażach i nazwa stosowana do dziś - Straż Miejska w miastach i Straż Gminna dla mniejszych obszarów.
Mirosław Bartulewicz w straży pracuje od 32 lat (tak!), a komendantem municypalnych w Toruniu jest od 2012 roku. To już ten etap w zawodowym życiu, kiedy "robisz za eksperta". Właśnie wrócił z czeskiego Ołomuńca, z IX Międzynarodowej Konferencji Straży miejskich i Gminnych Czech, Słowacji i Polski. 250 uczestników, głównie komendantów straży i torunianin przed nimi ze swoją prelekcją, jako ten dzielący się "wieloletnim doświadczeniem". No, duża sprawa...
- Zaczynałem pracę w toruńskiej straży jako zwykły "krawężnik". Można powiedzieć, że naprawdę znam tę robotę od podszewki - mówi Mirosław Bartlewicz. - Przez te ponad trzydzieści lat mojej pracy i istnienie straży w ogóle, jej zakres działania bardzo się zmienił. Oczekiwania mieszkańców są duże i rosną. Nie możemy być wszędzie, ale staram się pilnować jednego: obywatel nie może być przez przyjmującego sygnał zbywany. Może być skierowany pod inny adres, gdy sprawa nie leży w naszych kompetencjach, ale nie być "odprawiony z niczym". Straż po pierwsze ma być pomocna.
Czy po tylu latach pracy cokolwiek jeszcze komendanta Bartulewicza jest w stanie zaskoczyć? Z tak zwanych ludzkich problemów zgłaszanych municypalnym - naprawdę niewiele. Ale interwencje toruńskiego Ekopatrolu.... O, ta materia nawet doświadczonego strażnika potrafi jeszcze zadziwić.
- Trudno zapomnieć o dwóch kangurach, które uciekły z mini zoo pod Toruniem. Był sygnał, że są w okolicy galerii handlowej Plaza. Faktycznie, jeden z nich postanowił zwiedzać Toruń- wspomina komendant.
Sprawa była głośna w całym kraju. Pan Michał kangura skaczącego pod prąd Szosą Okrężną w Toruniu spotkał w nocy. Nagrał filmik, wrzucił do sieci. Zaalarmował straż pożarną, a ona - municypalnych. I była akcja nie z tej ziemi, zakończona ostatecznie odłowieniem torbacza do sieci.
-Tego się nie zapomina. W pamięci mam też zgłoszenie do "półmetrowego węża, zapewne groźnego", który okazał się zaskrońcem. Albo sygnał, że pod Toruniem przetrzymywany jest serwal (afrykański drapieżnik; wygląda jak kot, ale potrafi być groźny-red.). Pojechaliśmy, sprawdziliśmy. Faktycznie był to serwal, ale jego właściciel miał stosowne zezwolenie na sprowadzenia zwierzęcia zza granicy i inne dokumenty - opowiada Mirosław Bartulewicz.
Ponad połowa Polaków ufa municypalnym. A mieszkańcy naszego regionu?
Na ludzkie zaufanie Straż Miejska pracuje w Polsce od lat, ale konsekwentnie. Dziś już nikt nie żąda rozwiązania tej służby; nawet policja w większości przestała odbierać ją jako konkurencję. Choć spięcia wciąż się jeszcze zdarzają między tymi formacjami, a jeśli chodzi o oczekiwanie obywateli, to one - jak wspominamy - tylko rosną.
Przygotowany jesienią 2024 roku sondaż IBRiS dla Onetu kolejny już raz potwierdził, że Polacy największym zaufaniem spośród instytucji obdarzają mundurowych. Największe zaufanie mają do strażaków i to zarówno do tych z Państwowej Straży Pożarnej, jak i do ochotników (97,2 proc. i 93,1 proc). Trzecią pozycję zajmuje wojsko: zaufanie do żołnierzy deklaruje 91,7 proc. badanych.
Kolejne instytucje - NATO iPolicja - cieszą się już mniejszym zaufaniem. NATO 74-procentowym, a Policję wskazało 72,5 proc. respondentów. Ponad połowa uczestników sondażu ufa jeszcze Straży Miejskiej (59,4 proc.). I to jest kierunek, w którym municypalni chcą iść.
- Krytyka zawsze będzie, z tym się trzeba pogodzić - nie kryje komendant Mirosław Bartulewicz. - W Toruniu jednak to zaufanie, a często nawet sympatię ludzi czujemy. Pamiętam jedno ze spotkań byłego już prezydenta Zaleskiego z mieszkańcami osiedla Na Skarpie. I słowa jednej z uczestniczek o tym, że "Straż Miejską to ona zawsze jakoś widzi, a policji nie". Potem pytano mnie: "Jak ty to robisz?", wiedząc o ograniczeniach kadrowych.
W Toruńskiej straży pracuje obecnie 135 osób. W bydgoskiej więcej, ale w obu etaty obcięto w czasie pandemii. Zdecydowanie przydałoby się więcej, ale...
- Trzeba tymi siłami skutecznie zarządzać. Staramy się być widoczni i blisko ludzi m.in. analizując zgłoszenia z miejskiego monitoringu i wskazania mieszkańców. Nie ma nas tylu, by być wszędzie. Ale możemy być w miejscach newralgicznych - mówi komendant Bartulewicz. - Dobrą robotę wykonują też nasi dzielnicowi, którzy mają zalecone "wychodzić do ludzi" na osiedlach, a nie tylko czekać na zgłoszenia.
Zarobki, czyli smutna proza strażniczego życia
Strażnicy w Kujawsko-Pomorskiem pomarzyć mogą najwyżej o wynagrodzeniach, które wpływają na konta ich kolegów z wielkich miastach (choć i tam municypalny żadnym krezusem wśród ziomków z miasta nie jest). Warszawa swoim strażnikom od stycznia dała tysiączłotowe podwyżki. I każdy by tak chciał, wiadomo...
W Toruniu strażnik na starcie ma pensję zasadniczą niewiele wyższą od najniższej krajowej - 4.700 zł brutto. Potem zarobki rosną i ścieżka awansu, także finansowego, jest przynajmniej jasna. Awans z aplikanta na młodszego strażnika łączy się z ok. 300 zł brutto podwyżki. Kolejne szczeble to kolejne podwyżki, choć już skromniejsze co krok.
- Po 15 latach pracy strażnik w Toruniu ma pensję zasadniczą wyższą o około 1500 zł brutto od tego na starcie - objaśnia komendant. - Za nocki płacimy lepiej niż kodeksowe 20 procent liczone od najniższej krajowej, bo to 20 procent od pensji wypracowanej aktualnie przez strażnika. Jest ekwiwalent za pranie odzieży. Jest zapewniony ciepły posiłek w porze zimowej, liczonej od listopada - w postaci kuponu na taki.
Szału finansowego jednak nie ma, o czym nie każdy wymagający obywatel wie. Nie ma też kolejek ustawiających się na ogłaszane sukcesywnie nabory do straży. Byłoby lepiej, gdyby municypalni mieli w Polsce prawo do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę z uwagi na pracę w szczególnych warunkach, ale o to zabiegają od lat. Na razie bez powodzenia, choć kolejna szansa na rozwiązanie tego problemu - przy naciskaniu na obecnie rządzących - znów się pojawia.
WAŻNE. Tylko w Toruniu i tylko w 2024 roku
19 tys. 675 interwencji
5 tys. 716 patroli - samodzielnych i z innymi służbami
Ponad 54 proc. interwencji zakończono pouczeniami, mandatami - 35,7 proc.
Ponad 30 tys. osób wzięło udział w programach profilaktycznych (głównie autorskich) adresowanych do dzieci, młodzieży, seniorów. Aktualnie straż współpracuje z ponad 100 placówkami oświatowymi.
WARTO WIEDZIEĆ - W Bydgoszczy więcej mandatów niż pouczeń
Straż Miejska w Bydgoszczy w 2024 roku
28 tysięcy 340 interwencji (najwięcej - ponad 15 tys. - w sprawach nieprawidłowego parkowania i podobnych)
Patrole samodzielne i z innymi służbami - 7 tysięcy 898
Efekty interwencji: mandaty stanowiły 69,24 proc., a pouczenia 29,79 proc. Pozostałymi były wnioski do sądu o ukaranie.
Bydgoscy strażnicy również prowadzili liczne akcje profilaktyczne i prewencyjne. Obecni byli z nimi nie tylko w szkołach czy wśród seniorów, ale także na licznych festynach i piknikach.
