Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kasper"- liceum najlepsze w regionie

DARIUSZ NAWROCKI [email protected]
I LO w Inowrocławiu to najlepsza szkoła w województwie w tym roku szkolnym. Jej uczniowie osiągnęli najwięcej sukcesów na ogólnopolskich olimpiadach
I LO w Inowrocławiu to najlepsza szkoła w województwie w tym roku szkolnym. Jej uczniowie osiągnęli najwięcej sukcesów na ogólnopolskich olimpiadach Fot. Dominik Fijałkowski
Mówią, że nawet zapach inowrocławskiego "Kaspra" jest inny, niepowtarzalny. - Drzemie tu swoisty czakram intelektualnej energii.
To m. in. oni zapracowali na sukces „Kaspra” (od lewej): Wojtek Gierlikowski, Szymon Baranowski i Kasia Peplinska
To m. in. oni zapracowali na sukces „Kaspra” (od lewej): Wojtek Gierlikowski, Szymon Baranowski i Kasia Peplinska Fot. Dariusz Nawrocki

To m. in. oni zapracowali na sukces "Kaspra" (od lewej): Wojtek Gierlikowski, Szymon Baranowski i Kasia Peplinska
(fot. Fot. Dariusz Nawrocki)

Tak wyznaje Łukasz Oliwkowski, młody nauczyciel języka polskiego.

- Jak się chodzi po pustych korytarzach, wyczuwa się ducha Kasprowicza. Jest tu jakaś magia. Czuje się wręcz, że przechadzali się tędy wybitni wychowankowie naszej szkoły - mówi Szymon Baranowski, uczeń klasy IIIa. Jest jednym z 24 uczniów "Kaspra", którzy w kończącym się roku szkolnym zdobyli dla swego liceum łącznie 26 tytułów finalistów i laureatów ogólnopolskich olimpiad przedmiotowych.

Dzięki temu I Liceum Ogólnokształcące w Inowrocławiu zostało okrzyknięte najlepszą szkołą średnią w województwie. W klasie Szymona aż 10 osób przywiozło najwyższe laury z olimpiady polonistycznej. Wśród nich jest również Kasia Peplinska. Już w gimnazjum osiągała sukcesy naukowe. Wybrała "Kaspra" ze względu na renomę, z której słynie ta szkoła. I nie zawiodła się. - To jest idealna szkoła dla olimpijczyków. "Kasprowicz" zapewniał nam ogromne wsparcie, opiekę psychiczną i dobry klimat do osiągania sukcesu. Tutaj patrzy się na indywidualne zdolności ucznia. Nasi nauczyciele rozumieją, że świetny humanista nie musi być świetnym matematykiem. Czasami potrafili przymknąć oko na to, że nie mogliśmy napisać sprawdzianu w terminie, bo przygotowywaliśmy się do olimpiady - opowiada Kasia.

- Atmosfera szkoły sprzyja rywalizacji. Nie jest to jednak wyścig szczurów, ale współzawodnictwo. Nasze sukcesy przeżywane były nie tylko przez nauczycieli prowadzących, ale całą szkołę - dodaje Wojtek Gierlikowski z IIIc, finalista etapu centralnego trzech kolejnych olimpiad wiedzy ekologicznej oraz dwóch olimpiad biologicznych.

Skazani na sukces
Poeta Jan Kasprowicz, kardynał Józef Glemb, operator pierwszego w Europie Wschodniej przeszczepu serca profesor Jan Moll, arcybiskup Tomasz Peta i minister środowiska Maciej Nowicki - to zaledwie kilka nazwisk z bardzo długiej listy wychowanków "Kaspra". - Mamy wybitnych absolwentów. Zawsze powtarzałem swoim uczniom, że jak będą się uczyli i wykorzystają swój talent, to też osiągną sukces - wspomina Zdzisław Żyliński, dyrektor szkoły w latach 1977-2005, dziś na emeryturze. - Nasza szkoła zawsze miała szczęście do dobrych nauczycieli. Byli to ludzie wybitni, którzy kształtowali ludzkie charaktery - opowiada.

Wspomina, że już w latach 70. "Kasper" mocno postawił na wychowywanie olimpijczyków. Pionierem był Jerzy Lamęcki, nauczyciel chemii. - Stworzył swój system. Pracował na okrągło. W przerwie gabinet chemiczny był wręcz oblegany przez młodzież. On rozdawał im zadania, oni liczyli, tłumaczyli, konsultowali. W najstarszej klasie był mistrz, który sięgnął już olimpiady. Miał pod sobą młodszych, którzy przebijając się przez poszczególne sita szkolnych konkursów chemicznych walczyli o udział w olimpiadzie - opowiada Żyliński. Dodaje, że Jerzy Lamęcki wspólnie z Henrykiem Stankiewiczem stworzyli grupę, która jak burza szła przez olimpiady. Z czasem kolejni nauczyciele poszli w ich ślady. W latach 80. "Kasper" przystąpił do ekskluzywnego grona członków Towarzystwa Szkół Twórczych, do którego należą szkoły, które odnoszą sukcesy.

Szlifowanie talentów
- Jak chodziłem do "Kasprowicza", to nie miałem świadomości, że uczestniczę w czymś niezwykłym. Z czasem uświadomiłem sobie, że wyniosłem stąd bardzo wiele - mówi Grzegorz Roszak, dyrektor "Kaspra" w latach 2005-2007, dziś poseł. Wyznaje, że absolwenci szkoły wywierają ogromną presję na dyrektorów. - Kontrolują. Pytają, dlaczego w danym roku było mniej olimpijczyków? - śmieje się Roszak.

Obecny dyrektor "Kaspra" Rafał Łaszkiewicz przyznaje, że talenty w jego szkole są szczególnie pielęgnowane. Zdaje sobie sprawę, że dzisiejszego sukcesu nie byłoby, gdyby kolejni dyrektorzy nie stawiali na masowy udział uczniów w olimpiadach. - Nie pracujemy tylko z jednym wybranym dzieckiem, trochę hodowanym do sukcesu. Każdy kto chce i ma pomysł, może próbować swych sił - zapewnia. Obala mit, że w "Kasprze" nie poradzą sobie uczniowie przeciętni. - Mamy bardzo dobre wyniki matur. O czymś to świadczy. To nie jest tak, że pracujemy tylko z jednostkami. Ci mniej wybitni zyskują mając kontakt z tymi bardziej wybitnymi.

Raz lepiej, raz gorzej
Dyrektor Łaszkiewicz zdaje sobie sprawę, że po tegorocznym sukcesie wszyscy zadają sobie pytanie, jak długo "Kasper" pozostanie na szczycie. - Z sukcesami jest jak w ekonomii z cyklem koniunkturalnym. Raz lepiej, raz gorzej - broni się z uśmiechem.

Dużo większy optymizm bije od Zdzisława Żylińskiego. - Myślę, że "Kasprowicz" jeszcze nie raz nas zaskoczy. Bo nie sztuką jest mieć sukces tylko w jednym roku. Sztuką jest utrzymać go na dłużej - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska