- Chcemy przygotować przetarg na budowę ścieżek w ramach Kaszubskiej marszruty - zapowiada Marek Szczepański, członek zarządu powiatu. - Wszystkie gminy za wyjątkiem Brus mają pozwolenia na ich budowę, a my musimy wreszcie wiedzieć, jakie będą realne koszty tego przedsięwzięcia.
Szczepański podkreśla, że być może nie taki diabeł straszny i niebotyczne kwoty, o jakich teraz się mówi, nie padną w przetargu.
Tego nie jest pewien wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański, któremu włosy zjeżyły się na głowie, gdy z ostatnich wyliczeń dowiedział się, że na jego terenie budowa ścieżek może sięgnąć ok. 23 mln zł! Taki jest ostatni kosztorys.
- Dla mnie wszystko z tym projektem jest OK, tylko pieniądze nie są OK - narzeka wójt.
Jego zadaniem wszystko się skomplikowało, bo myśleli o wydatku na poziomie 7 mln zł, z tu zrobiło się 23! Na dodatek problemy z przygotowaniem się do realizacji tego zadania sprawiły, że teraz projekt jest tylko na liście rezerwowej marszałka i tak naprawdę nie wiadomo, jakie będzie unijne wsparcie.
- Bądźmy realistami - przekonuje wójt. - Nie możemy się zadłużać, a poza tym mamy przecież do roboty także inne inwestycje. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że będziemy musieli robić marszrutę etapami.
Podkreśla, że dla niego najważniejszy będzie odcinek na trasie Charzykowy - Chociński Młyn i Charzykowy - Babilon - Chociński Młyn.
Reszta zależy od tego, jakie będą realia finansowe. - Ludzie chcą nie tylko ścieżek, ale przede wszystkim dróg - konstatuje Szczepański. - Nie możemy myśleć tylko o turystach.
Do tematu wrócimy.