Stanęła w ogniu pytań więźniów z Zakładu Karnego we Włocławku. - Bardzo bałam się tej wizyty, ale wrażenia mam jak najlepsze - mówi "Pomorskiej" zawodniczka Vectry Włocławek.
Znakomita sportsmenka nie ukrywa, że wahała się, czy przyjąć zaproszenie Zakładu Karnego: - Nigdy wcześniej nie byłam w więzieniu i po prostu bałam się. Po rozmowach z trenerem i znajomymi zdecydowałam się i... nie żałuję.
Do spotkania zawodniczki i jej trenera Mariana Nowakowskiego z grupą więźniów pod opieką Ryszarda Seroczyńskiego doszło w więziennej bibliotece. - Byłam naprawdę zdziwiona, jak dużą wiedzę posiadają o sporcie i jak ciekawe pytania padały - przyznaje Kowalska. - Dotyczyły wszystkiego - zawodów, sposobu treningu, także moich zainteresowań czy życia prywatnego. Wszystko przebiegało w bardzo sympatycznej, luźnej atmosferze. To było naprawdę ciekawe doświadczenie i cieszę się, że do takiego spotkania doszło.
Sezon z sukcesami
Nic dziwnego, że 22-letnia zawodniczka Vectry miała wiele do opowiadania, gdyż za nią kolejny, bardzo udany sezon. Choć przed nią jeszcze przełajowe mistrzostwa Europy w hiszpańskim Toro (9 grudnia), gdzie wystąpi ponad 500 lekkoatletów z 40 krajów w trzech kategoriach: seniorów, młodzieżowców (do lat 23) oraz juniorów.
- Mój główny cel na ten sezon został w pełni zrealizowany, bowiem na Węgrzech obroniłam tytuł młodzieżowej mistrzyni Europy. Jestem więc bardzo zadowolona, choć nie udał mi się występ na mistrzostwach świata seniorów w Osace - mówi Kowalska.
W węgierskim Debreczynie 22-letnia zawodniczka zdeklasowała rywalki z wynikiem 9.39,40, aż o ponad 3 sekundy poprawiając swoją "życiówkę", swój rekord Polski do lat 23, a także ustanawiając rekord młodzieżowych mistrzostw Europy. Do Osaki pojechała przede wszystkim po naukę, a także, aby po prostu jak najlepiej pobiec. Występ jednak nie był udany, bowiem czas 9.58,74 dał 11. miejsce w biegu eliminacyjnym i nie zapewnił występu w finale.
- Trudno nawet z perspektywy czasu powiedzieć, co się stało. Po prostu to zupełnie nie był mój dzień. Tak przecież bywa, również wśród ludzi nie uprawiających sportu. W formie na pewno byłam, bo robiłem intensywne treningi, które wypadały bardzo dobrze. Najważniejsze, że zdobyłam kolejne doświadczenia, które na pewno przydadzą się w przyszłości - podkreśla włocławianka.
Do kraju na chwilę
A przed Kowalską bardzo ważny rok z kulminacją w postaci igrzysk olimpijskich w Pekinie. Może spokojnie przygotowywać się do nich, bowiem minimum gwarantujące udział w imprezie i olimpijską kadrę A już dawno zostało wypełnione.
- Przełom roku spędzę w Szklarskiej Porębie, a w styczniu wybieram się na zgrupowanie do RPA. Potem przyjadę na chwilę do kraju w marcu na mistrzostwa Polski w przełajach, po czym wrócę do RPA. Następnie planuję między innymi udział w lidze hiszpańskiej i kolejne zgrupowanie w tym kraju. Wszystko jednak będzie podporządkowane igrzyskom olimpijskim - podsumowuje zawodniczka.