Pani Anna urodziła się dokładnie 105 lat temu, w 1901 roku w Bysławku i do dziś wspomina rodzinną wieś, po której chciałaby sobie pochodzić i popatrzeć, co się zmieniło.
Lubi pośpiewać
Niestety, coraz więcej czasu spędza w łóżku i wyjazd do Bysławka nie jest możliwy. - W tym wieku dzień niepodobny do dnia - mówi Bożena Mrozik, córka, z którą od lat w Lubiewie mieszka sędziwa pani Anna. - Mama coraz częściej wspomina zmarłych, dużo śpi, dużo się modli, a jak ma dobry dzień, to opowiada o swoim dzieciństwie i śpiewa kościelne pieśni.
Jubilatka najchętniej słucha Radia Maryja, nie lubi Unii Europejskiej i jeszcze niedawno interesowała się żywo polityką. Całe życie leczyła rodzinę ziołami i miodem, ale teraz najchętniej je chleb suto posmarowany masłem.
Zaczęła stulecie
- Mama jak na swój wiek dobrze się trzyma, choć jak miała jeszcze sto dwa, sto trzy lata, było lepiej. Siostra mamy ma 98 lat i też się dobrze trzyma. Każdemu co innego na tym świecie pisane, mój mąż w sile wieku zmarł przecież trzy lata temu - mówi Bożena Mrozik. - Widocznie potrzebowali w niebie rolnika - mówi sołtys Józef Barczyński, który co roku odwiedza sędziwa panią Annę. - Nasza najstarsza mieszkanka równo zaczęła stulecie, jak pod kalendarz.
Jutro o 18.00 w kościele odbędzie się msza w intencji jubilatki.
Na zdjęciu: córka pani Anny Klara Wesołowska z wnuczką Anną Hoffmann z Serocka, z Katarzyną i Sandrą oraz córka wnuka Anna z Patrycją i Mateuszem. W środku Anna Spychalska.