Pani Kunegunda jest jedyną stulatką w gminie Sicienko. Pomimo sędziwego wieku nie daje się starości. Spotkać ją można na niemal wszystkich gminnych imprezach. Jesienią br. widzieliśmy ją na gali z okazji Dnia Nauczyciela w Sicienku i na 15-leciu zespołu „Wrzos”.
- Dopiero była setka, a tu kolejne urodziny. Jak to szybko zleciało – dziwi się jubilatka.
Kosmetyczka robiąca jej makijaż na uroczystość z okazji 101 urodzin stwierdziła, że wygląda młodziej niż rok temu. I pani Kunegunda tego się trzyma. Nie lubi zbytnio swojego imienia. - Takie starodawne – narzeka. Dlatego od niepamiętnych czasów rodzina i znajomi wołają na nią Dziunia.
Spotkań bez liku
101 latka żyje aktywnie, ale ostatnie dni biją rekordy. Rodzinna uroczystość z okazji urodzin odbyła się w restauracji w Kruszynie. Była też impreza w Mochlu, w Centrum Opieki i Rozwoju Seniora, gdzie pani Dziunia ma wielu przyjaciół. Zrobić wywiad przyjechała do niej znana regionalistka Krystyna Lewicka - Ritter. Nie zabrakło też delegacji władz Sicienka. Z kwiatami, życzeniami i urodzinowym prezentem przybyli: wójt Piotr Chudzyński i Violetta Lewandowska, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Sicienku. Zabawili dłuższy czas, bo do pani Dziuni tylko na chwilę wpaść nie sposób.
- To wyjątkowy i bardzo doniosły jubileusz, który jest wydarzeniem szczególnym w pani życiu osobistym, ale też w historii naszej gminy – podkreślał włodarz.
W piątek 13 grudnia seniorka znów oczekuje gości, tym razem z Torunia. Zapowiedziała się delegacja z urzędu marszałkowskiego. Pani Dziunia otrzyma medal: Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis.
To Cię może również zainteresować
Odpoczywać za długo nie będzie, bo już dzień później wybiera się do Pawłówka na uroczystą wigilię seniorów. Kupiła już nową kreację na tę okazję, bo przecież w tej samem sukni, co na urodzinach, pojechać nie może.
- Cały dzień odwiedzałyśmy sklepy, by wybrać odpowiednią – zdradza wnuczka Katarzyna Sokołowska. To w jej domu w Kruszynie i pod jej opieką seniorka teraz mieszka.
Z Bydgoszczy do Kruszyna
Pani Dziunia polubiła to miejsce i dobrze się tu czuje, choć urodziła się i dzieciństwo spędziła w Barcinie, a po wyjściu za mąż w 1946 r. zamieszkała w Bydgoszczy. 32 lata przepracowała w przedszkolu przy ul. Płockiej. Jeden z jej dawnych podopiecznych w przedszkolu, dziś zasłużony kapłan ks. Dariusz Dobbek, odprawił mszę św. z okazji 101 urodzin jubilatki w kościele w Dąbrówce Nowej. To był dla niej wspaniały prezent. - Jak go pierwszy raz zobaczyłam miał cztery lata. Miły był z niego chłopaczek – wspomina seniorka.
Wciąż jest związkowcem ZNP, już 70 lat. - Byłam prezesem, wiceprezesem, sekretarzem, skarbnikiem, a teraz jestem już tylko członkiem – mówi filozoficznie pani Dziunia. Ale zaraz dodaje z uśmiechem. - Nie chcę się chwalić, ale wszyscy mnie tam znają i uwielbiają.
- A pamięta pan, panie wójcie jak w Teresinie brawa mi bili? - pyta niespodziewanie gościa. Wszyscy pamiętają. Zespół „Wrzos” miał występ. Pani Dziunia zdecydowała, że też zaśpiewa, bo kiedyś przecież śpiewała w kościele. Dostała owacje na stojąco i bisowała. - Skradła nam całe show - mówi z uśmiechem wnuczka Katarzyna, członkini zespołu „Wrzos”.
To Cię może również zainteresować
Jubilatka ma swoje przyzwyczajenia. Jednym z nich jest codzienna lektura „Gazety Pomorskiej”, którą prenumeruje od kilkudziesięciu lat. Wspomaga się lupą, bo oczy już nie te.
Od 43 lat jest wdową. Miała dwoje dzieci syna Romualda i nieżyjącą już córkę Bożenę. Doczekała się czworga wnuków i sześciorga prawnuków.
