Mieszkaniec Lipna zapytał: - Jak to jest, że PUK każdy pomysł zamienia w sukces? Zapytaliśmy prezesa, czy tak jest.
- Do każdego pomysłu podchodzimy profesjonalnie, analizujemy wszystko - mówi Marcin Kawczyński. - Jeżeli się czegoś podejmujemy, to musi to być sukces. Zawsze zastanawiam się, jaki będzie efekt. Na szczęście nam się udaje.
Na początku pomysł z NCL nie był przyjęty entuzjastycznie. Prezes Kawczyński myślał, jak sprawić, by handel był przyjemny, a atrakcyjne ceny zachęcały do kupowania. - Stąd gazetki i liczne akcje. Zachęcamy do kupowania w naszych 32 sklepach. Mamy jeszcze kilka wolnych wysp. Jedna jest już zajęta - wyjaśnia. - To nie jest też tak, że chcemy zlikwidować konkurencje. Choć wiemy, że wynajęcie lokali w Lipnie jest już tańsze.
Jego zdaniem targowisko zawsze powinno należeć do miasta.
Jednak era kupowania ubrań w małych budkach lub na straganie się skończyła. Lista chętnych do handlu w NCL jest długa. Prace przy budowie drugiej hali już trwają. Tam pojawią się sklepy wielkometrażowe. Ze względu na podłoże teren został wzmocniony. Firma zewnętrzna postawiła 700 pali. Jeżeli badania gruntu wyjdą pozytywnie, a pogoda będzie dopisywać, PUK postawi w styczniu fundamenty. Do końca roku prace mają się zakończyć. To sztandarowa akcja, która promuje miasto w całym województwie. Warto zaznaczyć, że PUK to w stu procentach miejska spółka.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Kolejnym sukcesem ubiegłego roku jest otwarcie PUK Areny. Wszyscy zawodnicy motocrossu (także prezes Kawczyński) płacą za wjazd. Ostatnio w Lipnie kilka dni spędzili zawodnicy z Litwy, co przynosi też korzyści miastu. Wynajęli hotel, kosztowali regionalnych potraw. Takich sytuacji może być więcej, bo Lipno odwiedzają zawodnicy z Rzeszowa i innych odległych miast.
- To również forma reklamy. Stąd nazwa. Szukamy rozwiązań, które będą się finansować same. Nie będziemy musieli dokładać. Robimy też takie zadania, których miasto ze względu na ograniczony budżet nie mogłoby wykonać - wyjasnia prezes PUK.
Niektórzy mieszkańcy zarzucają miejskiej spółce, że sponsoruje jedynie motocross. - To nie prawda - odpiera Marcin Kawczyński. - Sponsorujemy lipnowską piłkę nożną, wszystkie klubu karate, klasę sportową w gimnazjum, klub strzelecki Vis. Wspieramy także Koła Gospodyń Wiejskich, sekcję siatkówki i tenisa stołowego z Jastrzębia, ale także imprezy organizowane przez MOSiR, czy Festiwal Poli Negri, ale również inne turnieje sportowe. W statusie mamy, że nie możemy zarabiać, ale tym, co zyskamy, podzielimy się z innymi - tłumaczy.
Zdaniem prezesa to także forma reklama. -Nigdy nie wiemy, jak rozszerzymy naszą działalność i gdzie będziemy wykonywać swoje usługi. Dobrej reklamy nigdy za dużo.
PUK nie zarabia na opłatach za wodę, śmieci i ciepło. Jak mówi prezes, stawki są konkurencyjne. - Sam jestem mieszkańcem Lipna i nie chciałbym płacić ogromnych rachunków. Stawki są takie, byśmy nie musieli dokładać - dodał.
W tym roku PUK obchodzi swoje dziesięciolecie. Na początku zatrudniał 96 osób, teraz już ponad 200. W tym roku dodatkową inwestycją będzie budowa stacji uzdatnia wody. Za blisko 3 mln zł. - Ogłosiliśmy już przetarg - powiedział Kawczyński. - Mamy nadzieję, że rozwiążę to problem z ciśnieniem wody.
W tym roku PUK chce kupić sprzęt: śmieciarkę i koparko - ładowarkę oraz wykona szereg sieci i przyłączeń ciepłowniczych i wodociągowo kanalizacyjnych.
Mężczyźni o tym imieniu częściej zdradzają [lista]
Wideo: Kto zwykle zarządza domowym budżetem?/DDTVN
