Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy ma swojego ducha

Aleksandra Pasis
- Ludzie lubią się bać, eksperymentować z tym co niezbadane i niewyjaśnione - uważa Dawid Schoenwald
- Ludzie lubią się bać, eksperymentować z tym co niezbadane i niewyjaśnione - uważa Dawid Schoenwald Fot. Piotr Bilski
Z Dawidem Schoenwaldem, pracownikiem działu historii grudziądzkiego muzeum rozmawiamy o duchach, upiorach i demonach.

- Czy duchy w ogóle istnieją?

- W starożytności czy średniowieczu wszyscy w nie wierzyli. W dzisiejszych czasach, opowieści o nich traktujemy zwykle z przymrużeniem oka. Paradoksalne jest to, że raczej nie wierzymy w duchy, ale przecież w przeważającej części jesteśmy katolikami i jesteśmy przekonani, że istnieje życie pozagrobowe. Nikt z nas nie chce myśleć o tym, że jego byt kończy się w momencie śmierci.

- Jakie są sposoby łączności z istotami pozaziemskimi?

- Jest ich wiele. Na przykład poprzez medium, czyli osobę która ma więź z duchem, lub za pomocą bardzo popularnych tabliczek ouija. Jest to plansza z alfabetem i wskazówką. Kiedy lekko położy się koniuszki palców na wierzchu tej igły, ma ona poruszać się nad powierzchnią tabliczki i wskazywać litery, tym samym tworząc przekaz.

- Mówi się, że są dobre i złe duchy...

- Zgadza się. Duchy dobre nazywa się opiekuńczymi. Podobno każdy z nas ma takiego ducha przydzielonego od urodzenia, aż do śmierci. One mają nam wskazywać dobrą drogę naszego postępowania.

Złe duchy, nazywane również demonami, to duchy osób, które zmarły w nienaturalny sposób, np. samobójców, ale także gwałcicieli czy morderców. Są to tak zwane poltergeisty, czyli duchy stukające, nawiedzające nasz świat, ponieważ nie mogą pogodzić się z tym, że z niego przedwcześnie odeszły. Chcą nam zaszkodzić. Mogą to robić poprzez opętanie, czy nawiedzanie domów.

- Jakieś przykłady "spotkania" ze zjawami?

- Co prawda, nie jest to zbadany przypadek, ale opowieść dotyczy Pałacu Opatek w Grudziądzu. Pracowniczki spotkały się z samego rana na parterze, by wypić herbatę. Z piętra natomiast dochodziły odgłosy kroków i stukania w maszynę do pisania. Przekonane, że u góry jest ich koleżanka, poszły po nią. Okazało się, że nikogo nie było, a pokój był zamknięty. Podobno te odgłosy powtarzały się. Jeśli chodzi o zbadane przypadki, to mogę wymienić prawnika z Niemiec. W jego kancelarii nagminnie przepalały się bezpieczniki, bujały się żyrandole, przesuwały meble. Mężczyzna postanowił sprowadzić fachowców. Po zbadaniu okazało się, że wszystkie zjawiska zachodzą w obecności jednej z jego młodych pracownic. Gdy odeszła z pracy, koszmar skończył się. Jest taka teoria, że niektóre dzieci i młodzież do okresu dojrzewania mają coś takiego w sobie, co wyzwala takie moce.

- Dziś halloween. U nas ten zwyczaj raczej się nie przyjął. Dlaczego?

- To bardzo stare, wywodzące się z tradycji celtyckiej święto. Ten dzień symbolizował przesilenie lata z zimą. Zapraszano duchy zmarłych przodków, żeby prosić ich o przychylność i przebierano się w dziwne stroje, aby odpędzić demony. Nie wiem czemu, u nas ten zwyczaj się nie przyjął. Trudno mi powiedzieć.

- Czy duchów należy się bać?

- Sądzę, że nie. Bardziej należy obawiać się żywych niż zmarłych. Ale ludzie wbrew temu co mówią, lubią się bać, a co za tym idzie eksperymentować z tym co niezbadane czy niewyjaśnione. Stąd wiele osób dla zabawy próbuje wywoływać duchy. Profesjonaliści jednak ostrzegają, by amatorzy nie podejmowali takich prób. Mogą okazać się one niebezpieczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska