Piątkowy występ mroteckich sztangistów to jedna z niewielu szans polskiej reprezentacji na medal MŚ, bowiem polska kadra pojechała do Kazachstanu w mocno osłabionym składzie. Z powodu kontuzji nie wystąpi Bartłomiej Bonk, a Marcin Dołęga został zawieszony przez PZPC do wyjaśnienia zarzutów o doping (wciąż nie została zbadana próbka B). Nie ma też 7. sztangisty IO w Londynie Krzysztofa Zwarycza, u którego latem wykryto zabroniony hormon wzrostu i srebrnej medalistki ME Marzeny Karpińskiej , która też odbywa karę dwóch lat dyskwalifikacji.
Największe nadzieje możemy wiązać z Adrianem. Nasz złoty medalista igrzysk olimpijskich w Londynie 2012 (385 kg), mistrz świata z Antalyi 2010 (383), brązowy w MŚ w Paryżu 2011 (376) i 4. w MŚ we Wrocławiu 2013 (380) - wszystkie sukcesy w kat. do 85 kg - w tym sezonie przeszedł do kategorii wyższej, do 94 kg. I to był strzał w "10".
Podopieczny trenera Jerzego Śliwińskiego w kwietniu w Izraelu został mistrzem Europy z wynikiem 390 kg (180+210). Kilka tygodni temu w MP w Łukowie sięgnął po złoto, ale z wynikiem 392 kg (177+215), a na pewno stać go na 400 kg.
Zarówno w Tel Awiwie jak i w MP srebro wywalczył Tomasz, osiągając odpowiednio 380 kg (170+ 210) i 383 (170+213). On też może dźwignąć więcej. Wynik zgłoszony przez Adriana na MŚ (401 kg) daje mu 2. lokatę, za Kazachem Sedowem (408). Tuż za Polakiem są Kazach Kudyrbajew, Litwin Didzbalis i Rosjanin Kirijew (po 400). Tomasz zgłosił 396, co pozwala mu myśleć o miejscu 6-8., ale i tak wszystko wyjdzie na pomoście w Ałmaty.
MŚ stanowić będą pierwszą kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 r. Do klasyfikacji krajów liczyć się będą 4 najlepsze zdobycze punktowe, oddzielnie u kobiet i mężczyzn.
Relacja z zawodów w piątek od 14.00 w TVP Sport i Eurosporcie.