https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy wojsko zacznie bronić naszych granic?

Roman Laudański
fot. sxc
- Najwyższa pora, by priorytetem dla polskich decydentów było budowanie sił do obrony państwa, a nie do misji wojskowych - proponuje redaktor naczelny miesięcznika "Raport".

W czwartek w Krakowie rozpoczęło się nieformalne spotkanie ministrów NATO poświęcone m.in. udziałowi wojsk Sojuszu w Afganistanie. Kilka lat temu, gdy rozpoczynała się wojna w Afganistanie, gen. Stanisław Koziej mówił "Pomorskiej", że Afganistan jest czarna dziura światowego bezpieczeństwa i zaangażowanie polskich żołnierzy powinno być tam co najwyżej symboliczne. Dziś jest tam 1,6 tys. Polaków i wszystko wskazuje na to, że oczekiwania Amerykanów wobec sojuszników są zdecydowanie większe.

Gdy Stany Zjednoczone ogłosiły wysłanie do Kabulu siedemnaście tysięcy żołnierzy - zwiększenie kontyngentów zapowiedzieli m.in. Australijczycy. Swoich żołnierzy chcę tez wysłać tam Gruzini - z wiadomych względów (Rosja) zainteresowani zacieśnianiem swoich więzi z NATO.

- W naszym interesie jest to, abyśmy byli obecni w Afganistanie, ale musi to być starannie powiązane z możliwościami państwa i sił zbrojnych - mówi Grzegorz Hołdanowicz, redaktor naczelny miesięcznika "Raport". - A te możliwości kiedyś się wyczerpią.

Naczelny "Raportu" sygnalizuje decydentom, że przez kilka ostatnich lat bardzo angażowaliśmy się w misje wojskowe i temu poświęcone były wydatki z budżetu MON, ale nie można tego robić kosztem potencjały obronnego państwa. - Priorytetem powinna być budowa sił do obrony państwa - podkreśla Grzegorz Hołdanowicz. - Jeśli prawie osiemdziesiąt rosomaków jest w Afganistanie, to nie ma ich w kraju. A jak wrócą, to będą już mocno wyeksploatowane. A od lat nie modernizuje się obrony powietrznej kraju, bo ona nie jest potrzebna na misjach.

Potrzeby misyjne i krajowe nie są całkiem rozdzielne, ale należy odwrócić proporcje na rzecz obrony kraju. Oczywiście żołnierze na misjach nabierają doświadczenia, ale może się okazać - wobec np. cięć budżetowych, że oni odejdą z armii, bo nie będą mieli w niej perspektyw. I ich doświadczenie zostanie zmarnowane.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszkaniec
Nie ma nic lepszego jak dobrze wyszkolony żołnierz. Wyjazdy na misje to doskonała okazja zdobycia doświadczenia tak niezbędnego w tym zawodzie. W obecnych czasach jednak nawet najlepsi żołnierze bez nowoczesnego sprzętu "cudów" nie osiągną. Sprzęt taki czy siaki, ważne by był nowoczesny i nie odstawał od powszechnie używanego. Jeśli chodzi o oszczędności w wojsku, ale też w innych służbach mundurowych, to powinno się inaczej traktować tych "bojowych" od tych z np. administracji. Tam nie powinno być takich uprawnień emerytalnych, a powinni pracować jak inni pracownicy.
d
diego
też myślę podobnie ale uważam , że samoloty herkules są nam potrzebne ( poza tym jak nie casa czy herkules to co??? wszyscy wiemy , że AIRBUS A400 wejdzie do produkcji seryjnej w dzisiejszej sytuacji ekonomicznej świata za dobre min. 10 lat). jezeli polska nie bedzie posiadala dobrze uzbrojonych plutonów (podstawowej jednostki bojowej) na wzór franc. legii cudzoziemskiej - 30 chłopa w tym 2 strzlców wyborowych i na kazdy taki oddzial jeden zestaw przeciwpancerny i jeden zestaw przeciwlotniczy - to nigdy w POLSCE nie bedzie prawdziwej armii liczacej sie w XXI wieku. ZAKUP PRZEZ POLSKE DUZEGO OKRETU PODWODNEGO TO JAKAS FARSA, SREDNIA GLEBOKOSC MORZA BALTYCKIEGO TO 55M, ZROBIMY TAKI SAM BLAD JAK W LATACH 30-TYCH I CO - W 1939 ROKU POSIADALISMY 5 OKRETOW PODWODNYCH ALE OCEANICZNYCH ZUPELNIE NIEPRZYDATNYCH NA BAŁTYKU. 5 PODWODNIAKÓW ZATOPIŁO JEDYNIE 1 TRALOWIEC NIEMIECKI I TO NIE PRZEZ TORPEDE A PRZEZ POSTAWIONA MINĘ.

POZDRO DLA GOSCIA
~ktoś~
Popierając tych ,którzy chcieliby aby zredukować finanse wojska o koszt misji zagranicznych oraz drogich acz nieużytecznych zabawek ,które wojsku sie kupuje chciałbym przedstawić powody. Ogólny- jeżeli doszloby do lokalnego konfliktu zbrojnego z naszymi sąsiadami NIE będącymi w NATO to Polska nie ma szans nie tylko na obrone ale nawet na jej opóźnienie do czasu jakiejś tam szeroko rozumianej i mglistej pomocy z zewnątrz. O konflikcie globalnym nawet nie wspominam. Misje zagraniczne pochłaniające krocie nie dają niczego konkretnego w zamian- poza armią młodych emerytów ,którzy korzystając z dodatków przeliczeniowych za misje oraz odszkodowań za "stres pola walki" mają niezłe pieniądze w dość młodym wieku. To, że nagminnie jest to wykorzystywane wie każdy kto nosi zielony mundur. Już wojna w Jugosławii pokazała (choc Irak i Afganistan też mogą być przykładem) że małe, mobilne i uzbrojone w ręczne wyrzutnie rakietowe oraz inną broń tego typu oddziały mogace ukryć się w lasach, górach, miedzy budynkami wielkich miast stanowią trudną do likwidacji armię, która ciężko pokonać a która może przysporzyć sporo strat stronie atakującej. Natomiast posiadanie dużych okrętów nawodnych albo podwodnych olbrzymów (jest plan zakupu takiego za ...1,5 mld zł), samolotów, które potrzebują ogrzanego powietrza do kół, nie wystartują z polowego lotniska na szosie, muszą mieć armię mechaników przy sobie, posiadanie czołgów ważących po 60 ton podczas gdy większośc mostów nad rzeczkami, torami kolejowymi, drogami lokalnymi ma nośność 30 ton, kupowanie ciężkich transportowców Casa i utrzymywanie drogich, paliwożernych jeszcze cięższych Herkulesów (mamy je dostać od USA) po to aby latały miedzy Gdańskiem a Warszawą - to wszystko jest NIEPOTRZEBNE bo prowadzi do trwonienia pieniędzy i do -jak się okazuje- korupcji w armii. Czy nie lepiej za te pieniadze dać godziwe pensje żołnierzom którzy aktywnie i przez cały okres swej służby będą się szkolili na poziomie Gromu lub Formozy ? Czy nie lepiej władować tę kasę w systemy uzbrojenia małe ale kąśliwe -nie zaś w złom, który nie wychodzi z portu albo nie lata. Mała, dobrze wyszkolona grupa ludzi z uzbrojeniem jak żądło osy opłacona i żyjąca godnie -taka powinna być nasza armia. Oszczedzone w ten sposób pieniadze powinny być przeznaczone na inne służby- chocby ratownicze abyśmy już nie słyszeli więcej, że GOPR nie ma śmiglowca, Lot. Pog. Ratunkowe ratuje chorych 30. letnimi helikopterami a straż pożarna posiada 40. letnie samochody bojowe których miejsce jest w muzeum a nie podczas gaszenia pożaru. Nie wiem czy ktoś mnie popiera- chetnie poczytam co sądzicie o tej tematyce.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska