Pierwsze bankomaty pojawiły się w Polsce w 1987 roku, czyli ponad 40 lat temu, akurat w Warszawie. Od razu zrobiły furorę. Dzisiaj na mapie kraju chyba nie ma ani jednego miasteczka, które takiego urządzenia nie posiadałoby. Innych urządzeń z końcówką "mat" w nazwie jest znacznie więcej.
Nie tylko wpłatomat i parkomat
Mamy zatem wpłatomat (działa odwrotnie niż bankomat, tzn. wpłatomat gotówkę przyjmuje), parkomat (zmora kierowców, nie tylko stawiających auta na parkingach przy galeriach handlowych oraz w centrach miast) i paczkomat, czyli gratkę dla kupujących przez internet. Opcja dla romantyków to kwiatomat - jak chłopak w ostatniej chwili przypomina sobie chociażby o rocznicy z ukochaną, to zaopatruje się w bukiet właśnie w takim miejscu.
Istnieje także mlekomat, w którym można kupić mleko prawie od krowy. Skoro o posiłkach mowa - pokazały się także obiadomaty, serwujące dania gotowe, przede wszystkim oferowane na ciepło, jak na obiady przystało.
Kontrowersyjny jak lekomat
Jeżeli przejdziemy się na cmentarz, to w okolicy znajdziemy być może zniczomat, czyli samoobsługowe stoisko ze zniczami. Bardziej kontrowersyjny, według niektórych, jest lekomat. Wprawdzie nie zaopatrzymy się w nim w lekarstwa, przepisywane na receptę, ale np. suplementy diety czy tabletki na przeziębienie i przeciwbólowe nie na receptę. Ci krytykujący lekomaty uważają, że w rzeczywistości nikt nie kontroluje ilości sprzedawanych w ten sposób towarów, a powinien.
