- Po przyjeździe na miejsce wypadku funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna kierujący oplem - nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu pojazdowi fiat uno - wyjaśnia mł. asp. Krzysztof Rogoziński,rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Rypinie. - Zderzenie spowodowało, że fiat dachował. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
24-latek wypierał się, że prowadził samochód. Jako kierowcę wskazał siostrę, która potwierdziła jego słowa. - Policjanci mieli jednak inne zdanie - stwierdza rzecznik. - Ze wstępnych ustaleń wynikało, że w momencie zderzenia się samochodów - na miejscu było tylko dwóch mężczyzn. Potwierdził to zresztą kierowca fiata.
Badanie trzeźwości wykazało, że 24-latek był pod wpływem alkoholu - miał ponad 0,6 promila alkoholu w organizmie. Kolizja zakończyła się dla niego nocą w areszcie.
Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy niedostosowania się do zakazu sądowego i grozi karą więzienia do trzech lat. Drugim zarzutem jest kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości, które jest karane pozbawieniem wolności do dwóch lat.