1 z 3
Przewijaj galerię w dół

fot. Andrzej Muszyński
Policyjni anyterroryści na przed doprowadzeniem na salę Dariusza S. nakazali wszystkim innym interesantom opuścić skrzydło na piętrze sądu. Bezpieczeństwa pilnowało kilkunastu uzbrojonych mundurowych.
2 z 3

fot. Andrzej Muszyński
Świadek Artur S. zeznawał przed Dariuszem S. W 2010 roku pracował w toruńskiej firmie prowadzonej przez jednego z głównych oskarżonych w procesie Henryka L. "Lewatywę". S. twierdził, że widział, jak jeden z pracowników przedsiębiorstwa L. wręczał pieniądze Daiuszowi S., świadkowi koronnemu w procesie. Śledczy lubelskiej Prokuratury Apelacyjnej twierdzą, że była to zapłata dla Dariusza S. za wycofanie się ze składania zeznań obciążających Henryka L.