Ekran kipi od złota i czerwieni. Od muśnięć wiatru rozchylają się jedwabiste szaty. W powietrzu unosi się czerwony proch i dym z lampek. Mocny makijaż podkreśla urodę kobiet. Arystokratyczny sposób bycia, symboliczne gesty i rytuały, drogocenna biżuteria nie pozwalają widzowi uświadomić sobie, że ogląda film nakręcony w Indiach, kraju, jak głosi stereotyp, bardzo biednym.
Dużo łez i miłości
Oto Devdas opuszcza Paro. Na przeszkodzie do usankcjonowania ich miłości stanęły przesądy kastowe. Paro jako córka tancerki nie może poślubić arystokraty. 183 minut westchnień, wyznań, skomplikowanych układów choreograficznych, śpiewów, muzyki, humoru, poetyckiego języka - on mówi do niej "mój Księżycu". Jednym słowem "Devdas", czyli hit z Bollywood z udziałem gwiazdorów Shah Rukh Khana i Aishwarya Rai.
Lekki Bollywood
Nazwa Bollywood pochodzi od zbitki słów miasta Bombaj, największego indyjskiego centrum produkcji filmów w języku hindi, i Hollywood, kalifornijskiej fabryki snów. Kinematografia indyjska jest największą na świecie. Tytuł hegemona zdobyła produkcją tysiąca tytułów rocznie.
W Bombaju produkowane są głównie filmy dla mas.
- I to właśnie lekki Bollywood jest znany w Polsce - mówi Magdalena Głowacka ze Stalowej Woli, fanka tego kina.
Ale kino indyjskie to nie tylko baśnie z happy endem. Powstają tam także filmy artystyczne i dramaty poruszające trawiące ten wielki kraj problemy, jak terroryzm i sytuacja kobiet. Najlepszy okres dla Bollywood to lata 50. i 60. Wiele filmów powstałych w tamtych latach było znanych na Zachodzie. Poziom obniżył się w latach 90., gdy nastąpiła eksplozja kiczowatych, emocjonalnych obrazów klasy B.
Import z Indii do Europy zaczął się po sukcesie filmu Miry Nair "Monsunowe wesele". Obraz został nakręcony w koprodukcji z Amerykanami i Europejczykami i nie jest typowym filmem indyjskim.
W Polsce na dużym ekranie pierwszy prawdziwie indyjski film pojawił się cztery lata temu. Była to produkcja "Czasem słońce, czasem deszcz". Od tego czasu zaczęła się bollywoodmania. W dużych miastach organizowane są imprezy taneczne z muzyką z indyjskich filmów, np. Bombay Dreams w Warszawie. Odbyły się już trzy edycje przeglądu kinowego "Bilet do Bollywood". Indyjskie filmy są sprzedawane na DVD z kobiecymi magazynami. Wypożyczalnie DVD i salony multimedialne wydzielają osobne półki z ofertą z Indii.
To nie Hollywood
Filmy indyjskie na pierwszy rzut oka są podobne do amerykańskich - króluje melodramat z wątkami sensacyjnymi. Inne podobieństwo to kult gwiazd, a także cytowanie bez ograniczeń zachodnich modnych tytułów. Jest jednak sporo różnic. Filmy z Subkontynentu są swoistymi musicalami, w których muzyka, piosenka i taniec nie popychają akcji do przodu, jak w amerykańskich, ale budują osobną opowieść.
Egzotyka tego kina polega także na obyczajowej surowości. W Indiach obowiązuje cenzura zakazująca na ekranie obnażania ciał, całowania, pokazywania seksu, przemocy wobec dzieci i zwierząt, epatowania okrucieństwem. Kochankowie mogą wyrażać swoje uczucia jedynie poprzez spojrzenia, gesty i taniec godowy, przez co, paradoksalnie, filmy te są wyjątkowo erotyczne.