- Niestety, ludziom udzieliła się panika.Obecnie właściciele boją się, że nie znajdą kupców na swoje mieszkania. Planujący zakup własnego M drżą zaś, że banki odmówią im kredytów. I tak strach, jak machina, napędza się - komentuje Katarzyna Majewska, kierownik biura nieruchomości w firmie Techinvest w Bydgoszczy.
Nie taki diabeł straszny jak go malują
- Tymczasem rzeczywistość wcale nie jest aż taka ponura - twierdzi Majewska. - Od stycznia obowiązuje ustawa, która złagodziła warunki otrzymania budżetowej dopłaty do kredytu hipotecznego.
Przypomnijmy, że chodzi o ustawę o finansowym wsparciu rodzin w kupowaniu własnego mieszkania. Dzięki takiej dopłacie rodzina zaciągająca kredyt mieszkaniowy w złotówkach płaci przez osiem lat o połowę niższe odsetki. Wówczas jest on tańszy od kredytu we frankach szwajcarskich.
Taki kredyt można wziąć na pierwsze mieszkanie - do 75 m kw. lub dom do 140 m kw. Dodajmy jeszcze, że kredyt z dopłatą można uzyskać w dowolnym banku, który podpisze umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.
Obecnie są to: PKO BP, Pekao SA, Bank Pocztowy, Gospodarczy Bank Wielkopolski, Bank Polskiej Spółdzielczości oraz wybrane SKOK-i i banki spółdzielcze.
- To jeszcze nie wszystko. Są też banki, które nadal udzielają kredytu hipotecznego na 100 procent wartości nieruchomości - dodaje Katarzyna Majewska. - Wielu moich klientów otrzymało je w ostatnim czasie. To prawda, jeszcze niedawno zdarzały się sytuacje, w których banki wydawały pozytywną decyzję kredytową, a następnego dnia ją wycofały. Jednak taka sytuacja nie mogła trwać w nieskończoność.
Kierowniczka biura nieruchomości podkreśla, że sprzedający sami obniżają ceny mieszkań w obawie przed brakiem klientów.
Tylko takie wrażenie...
Nie ma zaś mowy o drastycznym spadku cen i załamaniu na rynku. Teraz można mieć tylko takie wrażenie, ale nigdy początek roku nie był najlepszy pod względem transakcji na rynku nieruchomości.
Niektórzy deweloperzy mają problemy z uzyskaniem kredytów na inwestycje. Jednak z czasem zaowocuje to mniejszą liczbą mieszkań i ich wyższą ceną.
Wynajem - zaczyna się opłacać
Co ciekawe, deweloperzy dołączyli ostatnio do grupy oferującej mieszkania do wynajęcia. Proponują lokale, które wcześniej nie znalazły nabywców.
Takie mieszkania charakteryzują się słabszą lokalizacją, która nadal decyduje o cenie i szybkości znalezienia najemcy. Dodajmy, że deweloperzy wynajmujący mieszkania nie stanowią zagrożenia przejęcia rynku, ponieważ w Polsce nadal brakuje mieszkań.
Wynajmowanie mieszkań opłaca się coraz bardziej. Zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów hipotecznych, daje skutki w postaci zwiększającego się popytu właśnie na wynajem. Zainteresowani są nim szczególnie ludzie młodzi, którzy nie mają oszczędności, choćby na wkład własny.
Na koniunkturę nie skarży się też m.in. firma Budlex z Torunia (największy deweloper na Kujawach i Pomorzu).
Porównaliśmy wyniki spółki z zeszłego roku, w którym powiało kryzysem do 2007 r., gdy mieliśmy prawdziwy boom na rynku nieruchomości. I tak : Budlex podpisał w ub.r. 615 aktów notarialnych, w tym 401 na mieszkania, 86 na garaże i lokale handlowe, dodatkowo 122 miejsc parkingowych.
Te liczby oznaczają prawie 30 proc. wzrost sprzedaży - nie ma więc mowy o zastoju, stagnacji czy zahamowaniu.
