Podczas jednego wieczoru załatwiono dwie ważne dla Polaków przed Euro kwestie. Poznaliśmy wybór Franciszka Smudy co do piłkarzy, którzy wystąpią podczas największej, od czasu Zjazdu Gnieździeńskiego, imprezy w Polsce. Wiemy także co będziemy przed meczami i w ich trakcie śpiewać. Ba, “Koko, Euro spoko" nucimy już po pierwszym wysłuchaniu. Bynajmniej ja.
Aby przeczytać dalszą część komentarza na blogu Tomasza Malinowskiego kliknij tutaj
Czytaj e-wydanie »