Historyczny, bo pierwszy w kolarstwie górskim olimpijski medal dla naszej ekipy, wywalczyła Maja Włoszczowska. Nasza dwukrotna wicemistrzyni świata sięgnęła w stolicy Chin po fantastycznym wyścigu po srebrny medal.
Polka, reprezentująca barwy Halls Warszawa, startowała z drugiego rzędu, ale od razu przedarła się do przodu. I jak się za moment okazało, słusznie, bowiem tuż po starcie doszło do kraksy, po której spore straty poniosła jedna z faworyzowanych Chinek.
Na mecie jako pierwsza zameldowała się Spitz. 41 sekund za nią "kreskę" minęła Włoszczowska, zaś trzecie miejsce wywalczyła Rosjanka Irina Kalentiewa.
Druga z naszych reprezentantek - Aleksandra Dawidowicz dojechała na 10. pozycji.
Medal Włoszczowskiej jest dziewiątym "krążkiem" naszej reprezentacji w Pekinie. "Biało-czerwoni" mają na koncie 3 złote, 5 srebrnych i 1 brązowy medal. To jednocześnie pierwsze trofeum naszego kolarstwa od igrzysk w Seulu (1988), kiedy to "srebro" wywalczyła nasza drużyna na szosie.