- Wolę kredytować państwo, niż powierzyć oszczędności bankom, które przecież mają z tego niemały zysk - mówi Teresa Rutkowska z Włocławka.
- Kupując obligacje, przyczyniamy się do zwiększenia długu publicznego Polski - uważa Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. - Aby nie był zbyt wysoki, rząd zwiększy podatki, więc praktycznie sami sobie szkodzimy.
Przeczytaj: Obligacje. Bydgoski Park Przemysłowy chce 21 mln zł
Kupimy je tylko w PKO BP Ministerstwo Finansów zaplanowało na grudzień emisję czterech rodzajów obligacji, których oprocentowanie waha się od 4,50 do 5,75 proc. Ich sprzedaż skierowana jest do klientów indywidualnych. - Jednak mogą je kupować również stowarzyszenia czy związki religijne - zaznacza Anna Suszyńska, zastępca dyrektora Departamentu Długu Publicznego w resorcie finansów. - Papiery skarbowe możemy kupić we wszystkich oddziałach PKO BP. Nie ma powodu, aby robiły to inne podmioty.
Czytaj też: Grudziądzki Ratusz wyemituje obligacje na 48 milionów złotych
- W ciągu ostatnich kilku lat rekordowy był rok 2004, kiedy klienci indywidualni na zakup państwowych papierów wartościowych przeznaczyli ponad 6 miliardów złotych - wylicza Artur Skoneczko z firmy Ciszewski MSL Financial Communications. - Obligacje detaliczne to jednak niewielki procent w stosunku do wszystkich emitowanych przez Skarb Państwa papierów dłużnych.
Cieszą się one dużym zainteresowaniem zwłaszcza wśród kupców powyżej 50. roku życia. - Są to osoby, które potrafią zaakceptować mniejszy zysk - twierdzi Suszyńska.
- Im człowiek starszy, tym bardziej rozumie, że nie ma czasu na ryzyko - mówi Skoneczko. - Większość analityków radzi im inwestować pieniądze w bezpieczne instrumenty.
Przeczytaj również: Ma aż 34 konta i wymienia, które banki kłamią, że są tanie lub darmowe! Tutaj można to sprawdzić!
Obligacje Skarbu Państwa
Infografika Monika Wieczorkowska
Inwestycja bez ryzyka? Sadowski uważa, że w dzisiejszych czasach nie możemy mówić o inwestycji bez ryzyka.
- Przykład Grecji czy Węgier, gdzie mają problemy z obsługą długu publicznego, to potwierdza - uważa ekonomista. - Nawet Niemcy sprzedali ostatnio tylko 40 proc. swoich obligacji skierowanych na rynki finansowe, a mają przecież dużo większą wiarygodność niż Polska.
Innego zdania jest Suszyńska: - Nie jesteśmy w strefie euro, więc nie możemy porównywać naszych obligacji z emitowanymi w tych krajach. Tam stopy procentowe ustala Europejski Bank Centralny, u nas Narodowy Bank Polski.
