Pierwszy sygnał o tym długu PARP zgłosiła w styczniu br., gdy sąd gospodarczy ogłaszał upadłość Infrastruktury Kapuściska, kadłubowej spółki pozostałej po Zachemie. Teraz trwają już działania, by te pieniądze odzyskać: - PARP jest w trakcie przygotowywania zgłoszenia wierzytelności - przyznaje Miłosz Marczuk, rzecznik prasowy agencji.
Owe 10,5 mln to niespełna połowa dotacji, jaką w oparciu o środki unijne PARP przyznała Zachemowi na budowę nowoczesnej linii do produkcji epichlorohydryny (EPI), surowca m.in. do produkcji żywic epoksydowych. Miała to być jedna z dwóch w Europie tak nowoczesnych instalacji, stanowiąc ogromny atut rynkowy Zachemu. Instalacja wprawdzie powstała i przeszła próby techniczne, ale nigdy nie zaczęła działać. W tym czasie już trwały problemy zakładów po tym jak właściciel Zachemu - Ciech - sprzedał konkurencji inną kluczową gałąź bydgoskiej produkcji.
PARP przyznała 26 mln zł dotacji pod warunkiem uruchomienia produkcji. I na tej podstawie uznaje, że przelane dotąd 10,5 mln nie może zostać pozytywnie rozliczone.
