
Podczas uroczystości w wąbrzeskiej komendzie w poniedziałek, 31 stycznia st. bryg. Janusz Woźniak wspominał, że 40 lat temu, 1 września 1982 r., rozpoczął służbę w straży pożarnej. W podjęciu takiej decyzji pomogła mu wtedy jego dziewczyna, a od 37 lat żona Małgorzata, jak mówił "najdroższa Gosieńka". - Gosia była moim wsparciem - podkreślił st. bryg. Janusz Woźniak. Jak dodał, ważne, aby partner rozumiał nasz wybór zawodowy, zaangażowanie w pracy, nieobecność w domu. - Moja wtedy dziewczyna, teraz żona była dla mnie cały czas wsparciem i nim jest - kontynuował. - 40 lat minęło, ale ja nie czuję, że jak jeden dzień - dodał.
Podczas swojej kariery zawodowej przez wiele lat pracował w wydziale technicznym komendy wojewódzkiej, jako zastępca naczelnika. St. bryg. Janusz Woźniak pisał przez 5 lat z Pawłem Frątczakiem książkę związaną z pożarnictwem, która została wydana 5 lat temu, zdobywał medale na Światowych Igrzyskach Strażaków i Policjantów, uczył w szkole policealnej ratownictwa medycznego. Cztery lata temu trafił do - jak zaznaczył - jednej z najlepszych komend w województwie, czyli do komendy w Wąbrzeźnie. Komendantem w tym mieście był przez 4 lata.
St. bryg. Janusz Woźniak dziękował nie tylko swojej żonie, ale także kolegom i współpracownikom. - Mam naprawdę szczęście do spotykania dobrych ludzi - podkreślił.
Podziękowań było znacznie więcej. Te usłyszał także wielokrotnie st. bryg. Janusz Woźniak, m.in. od pracowników wąbrzeskiej komendy, którzy dali mu w ramach podziękowania hulajnogę elektryczną. - Mam nadzieję, że dobrze komendant zapamięta lata spędzone z nami, a gdy ktoś zapyta "gdzie pełniłeś służbę?", z dumą padnie odpowiedź "w wąbrzeskiej komendzie" - przekazał kpt. Robert Stasiak.
- Ja tak nie planowałem, ale czasem lepiej nie planować, bo życie samo przynosi pewne rozwiązania
- podkreślił st. bryg. Janusz Woźniak. - Moja służba to była przyjemność, robiłem to, co lubię, a jeszcze mi za to płacili - podkreślił.
- Uważam, że nie zawiodłem i udało mi się działać, a czy to był właściwy kierunek tego nie wiem, mogą to ocenić osoby z zewnątrz. Na pewno zdarzały mi się jakieś niedokładności. Jeśli ktoś się poczuł, czuje się nadal dotknięty, pominięty, lekceważony, skrzywdzony, przepraszam - dodał st. bryg. Janusz Woźniak.
- Jedne drzwi się zamykają, a drugie otwierają
- reasumował st. bryg. Janusz Woźniak.
St. bryg. Janusz Woźniak odniósł się także do służby kpt. Roberta Stasiaka, który od dnia 1 lutego pełni obowiązki Komendanta Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wąbrzeźnie. - Co do Roberta nie mam żadnych wątpliwości - podkreślił.
Na razie nie wiadomo kto będzie zastępcą komendanta.