Przypomnijmy, w poprzednim konkursie prezesa nie wybrano. - Dziwię się, że konkurs unieważniono - mówi tucholanin. - Pan Ollick tłumaczył, że stało się tak, bo osoba, która przyjmowała oferty, także w nim startowała. A ja myślę, że dlatego, bo pan Jeżewski złożył swoją ofertę po terminie i nie mógł być brany pod uwagę.
Jak się dowiedzieliśmy, Jacek Jeżewski, członek zarządu, startował, ale został wyłączony z prac konkursowych. Nie chciał też komentować wypowiedzi Czytelnika.
Członek komisji konkursowej i przewodniczący rady nadzorczej Jerzy Ollick twierdzi, że kontrowersje powstały, gdy okazało się, że osoba, która oferty przyjmuje, także startuje w konkursie. - Mogła przecież powiedzieć, wyznaczylibyśmy do przyjmowania inną osobę i nie byłoby sprawy - mówi Ollick, przypominając, że komisja ma prawo unieważnić konkurs bez podania przyczyny. Ollick przyznaje też, że oferta Jeżewskiego wpłynęła po 12.00, czyli istotnie po terminie przyjmowania zgłoszeń, bo na kopertach zaznaczono, kiedy zostały przyniesione.
Wczoraj wieczorem komisja konkursowa zebrała się znowu, aby wybrać prezesa. Nikt nie chciał jednak uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, kto staje do boju o fotel prezesa. Można przypuszczać, że będą to te same osoby, które starały się o to poprzednio. Który spośród trzech kandydatów zyskał zaufanie komisji? O tym jutro w "Pomorskiej".
__