Dyrektor Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego Sławomir Kulpinski przyznaje, że były wcześniej sygnały, że Adam S. ma problem z alkoholem. Długi czas przebywał na zwolnieniu lekarskim. - Ale po raz pierwszy przyszedł do szkoły nietrzeźwy - zapewnia. - Podobnych sytuacji nie było. Pierwszą lekcję miał o godz. 12.40. Wszedł do pokoju nauczycielskiego. Zabrał dziennik i poszedł do klasy. Nauczyciele zorientowali się, że S. jest pijany.
Przeczytaj również: Polonistka, która wykładała "po kielichu", została zawieszona
Dyrektor poprosił zastępczynię, by sprawdziła, czy podejrzenia są słuszne. Dwie minuty obserwacji wystarczyły, by przekonać się, że tak. Wicedyrektorka poprosiła nauczyciela o udanie się z wraz z nią do gabinetu dyrektora. Ok. godz. 13.20 wszystko było jasne. Adam S. był kompletnie zalany - wynik: 2,9 promila. Nauczyciel poszedł na zwolnienie lekarskie, ale od piątku już w szkole nie pracuje. - Rozstaliśmy się z nauczycielem za porozumieniem stron - mówi Kulpinski. - Rozwiązanie umowy było natychmiastowe.
Dlaczego obeszło się bez dyscyplinarki? - Ze względu na osobistą sytuację nauczyciela. Pokazał dokumenty - tłumaczy dyrektor.
Szczegółów Kulpinski nie podaje, ale mówi, że chodzi o stan zdrowia. Sprawa została uzgodniona z starostwem, jak i kuratorium oświaty. Czy S. będzie mógł pracować w szkole? - Jeżeli jakaś szkoła będzie chciała go zatrudnić - odpowiada dyrektor.
- Dyrektor za długo tolerował naganne zachowanie nauczyciela - komentuje nasz rozmówca z Sępólna.
Czytaj e-wydanie »