https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koncert życzeń

Jedenasty od 1989 roku rząd premiera Kazimierza Marcinkiewicza otrzymał w czwartek wieczorem wotum zaufania od Sejmu.

     Z uzyskaniem poparcia parlamentu nie było problemu - "za" głosowało 272 posłów PiS, Samoobrony, LPR i PSL oraz posłowie niezrzeszeni. Bezwzględna większość wynosiła 230 głosów. Jak się spodziewano, przeciw udzieleniu wotum zaufania były kluby PO (132 posłów) i SLD (54) oraz jeden poseł niezrzeszony.
     Dwanaście godzin wcześniej premier Kazimierz Marcinkiewicz wygłosił w Sejmie expose (obszerne fragmenty publikujemy na str. 5; w poniedziałek przedstawimy szczegóły programu socjalnego i gospodarczego rządu). Zapowiedział w nim radykalne uzdrowienie "zepsutego państwa": - Polacy pilnie potrzebują państwa, które nie będzie stolikiem do brydża dla partii rozgrywanych między politykami, ludźmi biznesu, aktualnymi i byłymi funkcjonariuszami służb specjalnych i pospolitymi gangsterami. Nie mniej głębokie mają być reformy sądownictwa, prokuratury, służb specjalnych, policji i wojska.
     Premier obiecał też ogromną pomoc socjalną państwa. Chodzi o wprowadzenie dodatku z tytułu urodzenia dziecka, wydłużenie urlopu macierzyńskiego, ulgę na dzieci w podatku dochodowym, podwyższenie zasiłków rodzinnych i rozszerzenie programu dożywiania dzieci. Premier zapowiedział rozwój budownictwa mieszkaniowego oraz znaczące ograniczenie, a później likwidację bezrobocia.
     Expose wywołało kilkugodzinną debatę. Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że projekt naprawy państwa zmierza przede wszystkim do "wywrócenia stolika", przy którym siedzą skorumpowani politycy, agenci służb specjalnych, przestępcy i nieuczciwi biznesmeni. - To jest to pierwszy warunek zmian - stwierdził i zapowiedział także wprowadzenie nowej polityki gospodarczej, która "nie będzie w niczym ograniczała wolności". Powtórzył, że PiS będzie dążyło do powołania Urzędu Antykorupcyjnego oraz Komisji Prawdy i Sprawiedliwości.
     Przedstawiciele opozycji pytali premiera przede wszystkim o to, skąd zamierza wziąć pieniądze na realizację prosocjalnego państwa, skoro w expose mówił tak mało o gospodarce. Lider PO Donald Tusk zwrócił się do wszystkich, którzy z niepokojem obserwują obecne wydarzenia na scenie politycznej, aby nie tracili nadziei: - Polska naprawdę nie jest skazana na moherową koalicję. Wszystko jest jeszcze w Polsce możliwe, jeśli nie dziś, to może za miesiąc, może za rok.
     Tusk zarzucił też premierowi, że zamiast przełomu ustrojowego i oszczędnego państwa wciąż słyszymy puste słowa. - Pierwsze decyzje tej niepisanej ciągle koalicji w parlamencie, to powiększenie liczby stanowisk, powiększenie wydatków publicznych na administrację, na najwyższych urzędników - powiedział. Odwołał się do słów Marcinkiewicza o "stoliku brydżowym": - Dzisiaj widać wyraźnie, że ten stolik jak stał, tak będzie stał, tylko gracze się zmieniają. I czy stolik, przy którym dziś miejsca zajmują panowie Lepper, Giertych, Jarosław Kaczyński, to jest stolik, na którym będzie grany inny brydż?
     Zastanawiał się też, czy Jarosław Kaczyński pamięta, co mówił niegdyś o Samoobronie - że to partia "założona przez służby specjalne, do prowadzenia lewych biznesów, po to, by petryfikować i utrzymywać ten chory układ, który jest tak niemiły sercu pana Kaczyńskiego". Dziwił się, że w expose nie padły obietnice o 3 mln mieszkań, natomiast premier obiecał budowę czterech stadionów.
     Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper tłumaczył się: - Nie jesteśmy w koalicji rządowej, możemy być w parlamentarnej, możemy poprzeć rząd, możemy też nie poprzeć. _Zdaniem Leppera, rząd powinien postawić na gospodarkę, rozwiązać problemy w sferze socjalnej oraz pomóc w rozwoju małej i średniej przedsiębiorczości. Podkreślił, że Polsce potrzebny jest gabinet, który w polityce zagranicznej "będzie otwarty" zarówno na Zachód, jak i Wschód, ponieważ - jak zaznaczył - "polityka zagraniczna nigdy nie może być jednostronna".
     W ocenie szefa Samoobrony, nie jest prawdą, iż w Polsce nie ma pieniędzy na sprawy socjalne:
- Jeśli ktoś tak mówi, to bałamuci cały naród i oszukuje. Jego zdaniem, pieniądze są np. w Otwartych Funduszach Emerytalnych, ale te pieniądze nie pracują dla Polski. Lepper zapowiedział, że Samoobrona będzie działała na rzecz zmiany ustawy o Narodowym Banku Polskim. - _Jeśli NPB będzie państwem w państwie, to nic się w Polsce nie zmieni. NBP powinien odpowiadać razem z rządem za gospodarkę, zatrudnienie i stopę inflacji - podkreślił.
     Przyznał, że cieszy się ze słów premiera w expose, iż zostanie rozwiązana kwestia biopaliw i oczekuje od premiera, że rząd zrobi wszystko, aby polski rolnik dostawał takie dopłaty, jak rolnicy tzw. starej UE. Lepper powiedział, że dla przeciętnego człowieka najważniejsze jest stanowisko rządu w sprawie minimum socjalnego i zwolnienia z podatków emerytów i rencistów. Stwierdził też, że woli "moherową koalicję od koalicji aksamitnych kapeluszy".
     Roman Giertych, lider LPR, nawiązał do sejmowego przemówienia Tuska: - Według PO demokracja jest wtedy dobra, gdy rządzimy my, a zła, gdy rządzimy nie my - ironizował. - Premier przedstawił program prorodzinny - myśmy o to walczyli od wielu lat - kontynuował uzasadniając poparcie Ligi dla rządu. Dalej jest otwarta - jak mówił szef LPR - sprawa renegocjacji Traktatu Akcesyjnego - niestety nie poruszona przez premiera, ale poruszana przez Lecha Kaczyńskiego podczas kampanii wyborczej. Giertych ma nadzieję, że "zapowiedziana walka z koncepcją liberalną, zmiana kierunku politycznego jest początkiem końca układu Okrągłego Stołu, ostatecznym odejściem od tego porozumienia, które jest źródłem problemów Polski". - Mamy świadomość, że PiS w swojej historii miało inną tradycją polityczną: założyciele PiS byli przy Okrągłym Stole, wspierali wejście Unii Demokratycznej do rządu Jana Olszewskiego, popierali wejście Unii Wolności do rządu Jerzego Buzka, popierali również wejście Polski do UE - wyliczał Giertych. - My się cieszymy ze zwrotu, jakiego dokonał premier. Jest szansa, że coś się w Polsce zmieni - zaznaczył.
     Wojciech Olejniczak, szef opozycyjnego SLD powtórzył, że klub Sojuszu nie poprze rządu Kazimierza Marcinkiewicza. - Wystąpienie premiera rozczarowuje - powiedział Olejniczak. - Zaplecze pańskiego rządu jest zadziwiające, niewiarygodne i niebezpieczne - zwrócił się szef Sojuszu do premiera. Pytał też, co łączy Marcinkiewicza z jego ewentualną większością parlamentarną. - Becikowe, biopaliwa, wrogość wobec Brukseli; a może uwielbienie do władzy? Czyją nadzieję, czyj los chce pan przehandlować w kolejnym politycznym sporze? - pytał szef SLD. Jego zdaniem, od kilku dni "słyszymy, kogo wypuszcza lub zamierza zatrzymać minister sprawiedliwości, co robi koordynator ds. służb specjalnych. - Nie słyszymy natomiast, co mają do powiedzenia ministrowie odpowiadający za zwalczanie bezrobocia, pomoc społeczną, edukację i naukę - dodał. Zaapelował, aby Polska nie została przekształcona "w ręcznie sterowane państwo służb specjalnych". - Taki rząd nie może długo rządzić, taki rząd nie rozwiąże problemów społecznych, taki rząd nie poprawi sytuacji w Polsce. Nasz kraj zasługuje na lepszy! I takiego rządu oczekujemy - zakończył swoje wystąpienie szef SLD.
     Waldemar Pawlak, prezes PSL, które poparło rząd Marcinkiewicza zastrzegł, iż nie ma pewności czy rząd zrealizuje swe obietnice. Podkreślił, że przede wszystkim powinien zająć się polityką finansową państwa i jego oddłużeniem. Stwierdził, że reformy nie mogą być przeprowadzane kosztem samorządów.
     Największe emocje na sali wzbudziły pytania zadane premierowi przez posła SLD Piotra Gadzinowskiego: - Mówił pan, że mianowany przez pana koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann nie ma certyfikatu dostępu do tajemnic. Dlaczego? Proszę odpowiedzieć na to pytanie, bo krążą tu ohydne plotki, że to człowiek rozchwiany psychicznie. Arkady Fiedler (PO) chciał wiedzieć, co zrobi rząd, by polepszyć stosunki z Rosją. Czesław Fiedorowicz (PO) pytał o pomysły premiera na poprawę wizerunku nowego polskiego rządu w Niemczech. Adam Markowski (PO) zastanawiał się, czy rząd przedłoży przygotowany za ubiegłej kadencji projekt ustawy zabraniający osobom skazanym prawomocnym wyrokiem zasiadania w parlamencie.
     Jolanta Szymanek-Deresz (SLD) chciała wiedzieć, czy dotychczasowe procedury wyłaniania sędziów są dla Marcinkiewicza niewystarczające i czy sędziowie powinni obawiać się weryfikacji? Marian Piłka (PiS) pytał, czy rząd będzie dążył do zapisania w konstytucji "odpoczynku niedzielnego" dla pracowników sieci handlowych. Podobne pytanie zadał Bogusław Sobczak (LPR), który chciałby poznać zamiary dotyczące ograniczenia handlu w niedziele i święta.
     - Było dużo słów, zapowiedzi, czekamy na czyny - _tak prezydent Aleksander Kwaśniewski ocenił expose premiera. Jak dodał, po uzyskaniu wotum zaufania przez rząd, "przyjdzie czas działania". Kwaśniewski zaznaczył, że próbą dla tego rządu będą prace nad budżetem na 2007 r., wówczas - jego zdaniem - mogą się pojawić spory i tarcia.
     Bronisław Komorowski, jeden z liderów PO twierdzi, że expose było miłe, dobrze brzmiało i budziło optymizm. Ale nie po nim należy oceniać zamiary premiera Marcinkiewicza, lecz wedle tego, co będzie mógł realnie zrobić. - _Dzień, w którym premier wygłasza expose w Sejmie jest zawsze najprzyjemniejszym dniem w kadencji. Potem są już tylko schody i problemy
- podsumował Komorowski. Jan Rokita, jego partyjny kolega, nie miał złudzeń: - Z jednej strony marzenia, żeby zrobić coś wielkiego, a z drugiej marzenia, żeby nie stracić głosów LPR i Samoobrony. To jest potrzask, to jest sidło.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska