Zebrał je dr Krzysztof Halicki z Niewieścina w powiecie świeckim, pracownik Archiwum Państwowego w Bydgoszczy i wydał w książce pt. „Policja polityczna w województwie pomorskim w latach 1920-1939.” Wówczas obejmowało ono m.in. powiat świecki.
Przeczytaj także: Prałat Rynkiewicz i prześladowcy z UB
Opowiada on m.in. o konfidentach, których wywiad był podstawową działalnością policji politycznej.
„W języku zawodowym używano różnych określeń dla osób współpracujących poufnie z policją. Konfidentem nazywano człowieka, który był człowiekiem stowarzyszenia i z życia tejże organizacji dostarczał wiadomości. Informator nie był członkiem stowarzyszenia i pozyskiwał informacje ze źródeł pośrednich. Obserwatorem był funkcjonariusz policji. Konfidentów i informatorów dzielono na dwie kategorie: ideowych oraz płatnych. Konfident ideowy był cennym nabytkiem i wykorzystywany był najczęściej do inwigilacji stronnictw politycznych, a także nielegalnych organizacji politycznych. Konfidentów ideowych w partiach oraz organizacjach werbowano opierając się na znajomości terenu i stosunków osobowych”.
„W miastach pozyskiwano dorożkarzy, służących, prostytutki, właścicieli gospód, jubilerów, listonoszy, stróżów nocnych, kelnerów, portierów, itp. Natomiast na wsi angażowano pomocników kościelnych, grabarzy, posłańców, gospodarzy, nauczycieli, leśniczych, myśliwych, itp. Werbunek uzależniony był przede wszystkim od inwencji, inteligencji i sprytu policjanta.”
„Podczas obserwacji grupy znanych działaczy jednej z partii funkcjonującej na terenie Pomorza okazało się, że jeden z jej ważniejszych członków, poseł na Sejm, był człowiekiem ubogim, mającym liczną rodzinę, a pod względem moralnym miernym. Kierownik Wojewódzkiego Oddziału Informacyjnego w Toruniu nadkomisarz Mieczysław Lissowski, po dłuższej inwigilacji w momencie trudnej sytuacji finansowej posła, zaproponował mu pożyczkę, której zwrotu nie zażądał. Kiedy termin pożyczki minął, zaproponował mu dalsze kwoty, nie domagając się niczego w zamian. W następstwie bliższej znajomości i prowadzonych wielokrotnie rozmów Lissowski zadawał mu dyskretne pytania, na które poseł bardzo chętnie odpowiadał. Sytuacja rozwinęła się do tego stopnia, że poseł zaczął pobierać stałą miesięczną gażę, dostarczając w zamian wszelkich najbardziej poufnych informacji ze swojego stronnictwa.”
Polecamy Państwu tę książkę. Można ją kupić za 40 zł na stronie autora: umk.akademia.edu/KrzysztofHalicki, opatrzoną autografem.