Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prałat Rynkiewicz i prześladowcy z UB

Hanka Sowińska [email protected] Maciej Laudański [email protected]
Pierwszy proboszcz parafii św. Józefa spoczął  na cmentarzu przy ul. W. Bełzy (nekropolia położona tuż obok kościoła)
Pierwszy proboszcz parafii św. Józefa spoczął na cmentarzu przy ul. W. Bełzy (nekropolia położona tuż obok kościoła) Maciej Kajetan Laudański
Akowska przeszłość i fakt, iż duchowny nie krył niechęci do komunistów, a także nowego ustroju sprawiły, że ubecja wzięłaks. Piotra Rynkiewicza pod lupę.

Lata stalinizmu stanowią jedną z najczarniejszych kart w dziejach Kościoła katolickiego w Polsce. Właśnie w tym czasie doszło do największych prześladowań duchownych ze strony komunistycznych władz. Zbrojne ramię partii - Urząd Bezpieczeństwa Publicznego (UBP) poprzez najróżniejsze szykany starał się ograniczyć działalność Kościoła i jego wpływ na społeczeństwo.

Dwa największe ciosy zadane Kościołowi przez komunistyczne władze, w pierwszej dekadzie istnienia PRL, to proces biskupa Czesława Kaczmarka oraz internowanie prymasa Stefana Wyszyńskiego (do zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki i śmierci kilku innych duchownych doszło w latach 80). Należy jednak pamiętać, iż w latach 1945-1956 miało miejsce wiele wydarzeń, z których Kościół wychodził bardzo poszkodowany.

Przykładem działania bydgoskiego UBP wobec ks. Piotra Rynkiewicza, proboszcza parafii pw. Józefa Rzemieślnika (ul. Władysława Bełzy).

Wilnianin, żołnierz AK został proboszczem

Piotr Rynkiewicz urodził się 4 sierpnia 1892 r. w Wilnie.Po skończeniu liceum wstąpił do Seminarium Duchownego w Wilnie. Święcenia kapłańskie przyjął w Petersburgu. Stamtąd wrócił do rodzinnego miasta i objął stanowisko prefekta w męskim gimnazjum imienia Zygmunta Augusta
Studiował teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, uzyskując stopień naukowy licencjata prawa kanonicznego i nauk społecznych.

Gdy wybuchła II wojna, wstąpił do Armii Krajowej, gdzie pełnił funkcję dziekana polowego. W AK przyjął pseudonimy "Piotr" oraz "Aleks". W tak zwanym międzyczasie pełnił posługę kapłańską jako kapelan więzienny w największym więzieniu NKWD na Łukiszkach.

Po wojnie, jako repatriant, przyjechał do Bydgoszczy. Początkowo zamieszkał w budynku dawnej ochronki, mieszczącej się nieopodal byłej parafii ewangelickiej przy ul. Władysława Bełzy. Wtedy też rozpoczął prace remontowe przyszłej świątyni katolickiej.

W 1945 roku Komitet Obywatelski Miasta Bydgoszczy zezwolił na przejęcie na własność 10 poniemieckich kościołów i kaplic. Wśród nich był kościół przy ul. Bełzy. Decyzją ordynariusza archidiecezji, prymasa Polski Augusta Hlonda, przyszła parafia pw. św Józefa Rzemieślnika miała być wyłączona z obszaru parafii farnej.
Zarządzenie to weszło w życie 1 października 1946 roku, a proboszczem został ks. Rynkiewicz. Parafia obejmowała swoim zasięgiem osiedla Wyżyny i Kapuściska.

Ksiądz w agenturalnym rozpracowaniu

W lutym 1952 r. UBP uzyskał dane agenturalne o przeszłości Rynkiewicza w Wileńskim Okręgu AK. Poprzez sieć informatorów ubecja zaczęła również zbierać informacje o działalności księdza na terenach należących do jego parafii.

Według donosów tajnych współpracowników UBP ks. Rynkiewicz przejawiał dużą aktywność na podległych mu osiedlach - podczas wizyt duszpasterskich miał robić spisy wszystkich mieszkańców. Interesował się także pracami wykonywanymi w ściśle tajnych Zakładach Chemicznych "Organika-Zachem" w Łęgnowie.
Wobec podejrzeń względem ks. Rynkiewicza ubecja założyła sprawę agencyjnego rozpracowania. Sprawa otrzymała kryptonim operacyjny "Wino".

Jednym z przyjaciół księdza był Alojzy Piwowarski. Figurował w materiałach operacyjnych UBP jako przedwojenny pracownik obiektów zbrojeniowych, podejrzewany o kontakty z II Oddziałem. Podczas wojny, jak wynika z dokumentów operacyjnych, był konfidentem Gestapo. Po wojnie znalazł zatrudnienie w Wytwórni Chemicznej nr 11 w Łęgnowie. Bardzo często przesiadywał wieczorami na plebanii ks. Rynkiewicza.

Informator o pseudonimie "X" doniósł, iż ks. Rynkiewicz wypytywał Piwowarskiego o produkcję na terenach Wytwórni Chemicznych nr 9 i 11. Dodatkowo ksiądz pytał informatora "X" o pracę w Obiekcie 1100, o charakter produkcji, oraz o zmiany, jakie zaszły w Wytwórni.

Duchowny otoczony wianuszkiem agentów

Kościół pw. św. Józefa Rzemieślnika. W 1946 r. na czele tej parafii stanął ks. Piotr Rynkiewicz, przeciwnik systemu komunistycznego
(fot. Maciej Kajetan Laudański)

Do rozpracowania Piwowarskiego i ks. Rynkiewicza UB posłużyło się informatorem o ps. "Henryk", który cieszył się pełnym zaufaniem tzw. figurantów sprawy i miał możliwość bezpośredniego wejścia na plebanię.

W kwietniu 1954 r. UBP pozyskał bardzo cennego agenta o ps. "Franciszek". Doniósł on m.in., że ksiądz nadal interesuje się Wytwórnią Chemiczną nr 9. Proboszcz w rozmowie z agentem szczególnie wypytywał o katastrofą z listopada 1952 r., o to, jakie były jej przyczyny oraz straty.

Ciekawy był także przebiegu procesu i wyroków, jakie zapadły na domniemanych spra-wców. Ksiądz ciekaw był także nastrojów panujących wśród pracowników tejże Wytwórni. W związku z powyższym UBP postanowiło naszkicować nowy plan operacyjny.

Dalsze informacje dotyczące proboszcza Rynkiewicza ubecja uzyskała w czerwcu 1954 r. Informator "Wojciech" powiadomił o kazaniu, które ksiądz wygłosił 27 czerwca. Nawoływał w nim do rozsądku rodziców, pragnących wysłać dzieci na organizowane przez Związek Młodzieży Polskiej wczasy. Krzyczał z ambony, iż "dzieci pozostawione bez kontroli rodzicielskiej łatwo będzie można indoktrynować".

W tym samym meldunku informator "Józef" dostarczył UBP dane sześciu pracowników fabryki w Łęgnowie, którzy śpiewali wtedy w kościelnym chórze i wchodzili w bliskie kontakty z Rynkiewiczem.

Rok później ubecja zwerbowała jednego z członków kościelnego chóru o ps. "Felek". Człowiek ten pracował jako kalkulator w przyzakładowej Zasadniczej Szkole Chemicznej. Zwerbowany został na podstawie "uczuć patriotycznych". Jego zadaniem było przekazywanie wszelkich informacji dotyczących członków chóru.

Pozrywał harcerzom z szyi czerwone chusty

Ks. Rynkiewicz był człowiekiem niepokornym. Świadczy o tym kolejny donos "Wojciecha", dotyczący kazania wygłoszonego 11 grudnia 1955 r. Poświęcone było 300-letniej rocznicy obrony Częstochowy. Proboszcz powiedział m.in.: "Naród nasz nieraz zwycięsko odpierał dzicz ze Wschodu". "Wojciech" nie omieszkał też poinformować, że ksiądz zerwał czerwone chusty z szyi harcerzy, uczniów szkoły podstawowej na Kapuściskach.

W styczniu 1956 r. na podstawie donosów ubecja wystosowała do biskupa list. W liście tym poruszono kwestię konieczności przeniesienia księdza na inną parafię.

"Ukoronowaniem" działań księdza, według UBP, był jego stosunek do pracowników podczas odbywającej się w tym roku kolędy. Ksiądz, chodząc po mieszkaniach Osiedla Awaryjnego przy Wytwórni Chemicznej nr 9, wypytywał parafian o ich pracę.

Pomimo iż decyzja o przeniesieniu ks. Rynkiewicza 1 marca 1956 r. została zatwierdzona przez kurię, nadal piastował on funkcję proboszcza w kościele św. Józefa. Wtedy też informator o pseudonimie "Franciszek" usłyszał od niego, iż "ma zostać przeniesiony na inną parafię, dlatego, że zarzucają mu jego wrogi stosunek do Polski Ludowej oraz że miał wrogo występować na kazaniach". Patrząc w oczy konfidentowi, ksiądz dodał: "W mojej parafii musieli być szpicle, którzy donosili wszystko do UB".

Parafianie bronią swojego proboszcza

Pierwszy proboszcz parafii św. Józefa spoczął na cmentarzu przy ul. W. Bełzy (nekropolia położona tuż obok kościoła)
(fot. Maciej Kajetan Laudański)

Parafianie, za przyzwoleniem księdza, zorganizowali również akcję zbierania podpisów wśród mieszkańców przyzakładowych osiedli. Rynkiewicz wysłał także delegację, która udała się do biskupa Mariana Klepacza, prosząc go o pozostawienie księdza w spokoju. Biskup miał odpowiedzieć: "My Wam księdza nie zabieramy - żal miejcie do innej władzy".

Rynkiewicz tymczasem pozostawał na swojej parafii. Spowodowane to było faktem, jak sam powiedział do informatora "Franciszka": "Ten ksiądz judasz. który miał mnie zastąpić, umarł".

Ksiądz Rynkiewicz, pomimo szykan ze strony UBP, a zwłaszcza Urzędu do Spraw Wyznań, w dalszym ciągu uprzykrzał życie władzy ludowej. W dniu Święta Odrodzenia Polski - 22 lipca 1956 r. - podczas kazania mówił na temat biednej umęczonej Ojczyzny oraz o tym, że "Polska jest w kajdanach!"
Po tym płomiennym kazaniu członkowie rady kościelnej -Woźniak oraz Zajdlewicz podeszli do księdza, gratulując mu i mówiąc: "Ale proboszcz rąbał dzisiaj w kazaniu! Czego ma się krępować i tak może wkrótce odejdzie to niech im na koniec pokaże!"

Podczas tego kazania ksiądz mówił także o chęci zorganizowania parafialnej pielgrzymki do Częstochowy. Władze postawiły mu jednakże warunek - wydadzą zgodę na pielgrzymkę, jeżeli parafianie zwiedzą przy okazji podkrakowską Nową Hutę. Ksiądz Piotr, jak można się domyśleć - odmówił.

Dwa miesiące później wygłosił kazanie o tym, że władze komunistyczne zabraniają nauki religii dla dzieci w wieku przedszkolnym.

Po "Październiku 56" nieco zależały represje organów bezpieczeństwa wymierzone w Kościół katolicki. Pomimo to proboszcz Rynkiewicz, aż do śmierci (1960 r.) był pod ciągłą obserwacją teraz już Służby Bezpieczeństwa (UBP zmieniała nazwę). Organom represji nie udało się go złamać. Trwał na posterunku i niezłomnie walczył ze znienawidzonym systemem komunistycznym.

Ks. Piotra Rynkiewicza pochowano na cmentarzu, obok kościoła, w którym przyszło mu służyć do śmierci.

***
Artykuł jest fragmentem szerszego opracowania dotyczącego działalności ks. Piotra Rynkie-wicza. Powstał na podstawie raportów sytuacyjnych UBP Obiektu nr 15 w Łęgnowie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska