Jak wyjaśnia Tomasz Siekierka, dyrektor MGOPS w Więcborku, dotychczasowy program traci swoją ważność. Dlatego w Więcborku, jak i w innych samorządach, przygotowano nową, szczegółową i obszerną diagnozę tego problemu. - Z diagnozy wynika, że problem przemocy w gminie Więcbork występuje. Wystarczy przeanalizować wyniki ankiet, z których jednoznacznie to wynika - mówi Siekierka.
Potwierdzeniem problemu jest chociażby liczba wydawanych niebieskich kart. Rocznie to średnio 60. W 2015 roku w gminie odnotowano ponad 900 interwencji.
Dlatego też powstał program, by nie tylko zdiagnozować problem, ale też żeby znaleźć skuteczne metody zmniejszania ryzyka wystąpienia przemocy. - Każda instytucja ma w programie przypisane działania. Tylko wspólne działanie może zapewnić w nich sukces - mówi Tomasz Siekierka.
ZOBACZ KONIECZNIE: Janusze Tuningu. Te auta szokują... [nowe zdjęcia]
Diagnozy pokazują, że również w kwestii problemów z alkoholem i narkotykami jest co robić. Są świetlice, poradnia i wiele innych rozwiązań, ale zawsze w kwestii „alkoholowej” będzie dużo do zrobienia. Jeśli chodzi o narkotyki, to wiadomo, że one się pojawiają, ale tu nie ma bezpośrednich dowodów i te używki schodzą do podziemia. 1 proc. gimnazjalistów przyznaje, że wie i ma dostęp do narkotyków, ale w szkołach ponadgimnazjalnych taką odpowiedź deklaruje już co piąty uczeń.
Radny Ryszard Kałaczyński chce, by jeszcze bardziej pokazywać, że nadużywanie alkoholu bardzo często wiąże się z przemocą w rodzinie. I nawet podczas finału jego wielkiego projektu nie było przyzwolenia na sprzedaż piwka. - Młodzież musi widzieć, że nie ma picia - mówi Kałaczyński i chwali sołtyskę swojej Wituni, którą innym sołtysom pokazał jako przykład. - Po wyborach sołeckich nie było picia, pani sołtys nie postawiła nawet kieliszka po zwycięstwie. To jest dobry przykład dla innych rad sołeckich i trzeba zerwać z głupią tradycją stawiania - mówił Kałaczyński.
INFO Z POLSKI odc.12 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju