Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z rewią mody w szkołach. Nauczyciele wprowadzają zakazy i nakazy

Joanna Pluta [email protected] tel. 52 326 31 56
Na szczęście w wielu szkołach uczniowie rozumieją, że na lekcje powinni przychodzić ubrani inaczej niż na dyskotekę do klubu
Na szczęście w wielu szkołach uczniowie rozumieją, że na lekcje powinni przychodzić ubrani inaczej niż na dyskotekę do klubu Jarosław Pruss
Kiedyś wszyscy chodzili ubrani tak samo. Teraz na szkolnych korytarzach jest zatrzęsienie kolorów i ubrań. Co na to wszystko nauczyciele? Wprowadzają zakazy i nakazy. A uczniowie? Muszą się zgodzić.

Gdy przychodziłam do pierwszej klasy w Liceum Ogólnokształcącym nr 4 w **

Bydgoszczy

, nie mogłyśmy się malować, mieć pomalowanych paznokci, pofarbowanych włosów ani nawet maleńkich kolczyków w uszach - opowiada Anna. - Później, gdy kończyłam ogólniak, pierwszoklasistki biegały w szpilkach i w wieczorowym makijażu**. Nie mówię, że to źle, chociaż szkoda, że dziewczęta chcą się w tym wieku tak bardzo postarzać. Jeszcze przyjdzie na to czas.

To się nigdy nie zmieni

Szpilki i wyzywająco pomalowane oczy to jeszcze nie wszystko, z czym muszą się zmagać pedagodzy. - Kiedyś nie można było doprosić chłopców, aby ścinali regularnie włosy, teraz większość z nich chodzi ogolona na łyso - opowiada nauczyciel jednej z toruńskich szkół. - Ale jak widzę niektóre dziewczęta, to zastanawiam się, czy przyszły na lekcje, czy na dyskotekę. Ręce opadają.

Nauczyciele wśród najbardziej nieodpowiednich strojów wymieniają te w jaskrawych kolorach, z cekinami, wyjątkowo krótkie spódniczki i jeszcze krótsze spodenki.

- Spodenki to teraz plaga wśród uczennic, a także, co ciekawe, wśród chłopców latem - podkreśla Alina Mazur z Zespołu Szkół Handlowych w Bydgoszczy. - Im są krótsze, tym lepsze. Ale zwracamy na to uwagę. Szkoła rządzi się swoimi prawami, a strój powinien być odpowiedni do miejsca, w którym się go nosi. Podobnie jest z koszulkami na ramiączkach czy dekoltami. Proszę bardzo, ale tam, gdzie jest to odpowiednie. Szkoła na pewno takim miejscem nie jest.

Przeczytaj również: Tak źle jeszcze nie było! Są w regionie szkoły, w których wszystkie dzieci jedzą darmowe obiady
O gustach się nie dyskutuje

Ale czasami trzeba. - Strój mnie wyraża, staram się ubierać, tak jak lubię i jak mi wygodnie - opowiada Amelia, uczennica jednego z gimnazjów w Bydgoszczy. - Wkurza mnie, jak nauczyciele mają coś do powiedzenia w kwestii mojego wyglądu, ale z drugiej strony, gdy patrzę na moje niektóre koleżanki, które wyglądają, jak żywcem wyciągnięte z nocnego klubu, to muszę przyznać rację nauczycielom. To po prostu jest w złym guście.

- W naszej szkole nie mamy problemu z ubiorem podopiecznych - uważa Roman Szefler, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr 9 w Toruniu. - Obowiązuje tylko jedna zasada względem stroju - ma być schludny i odpowiedni do szkoły. Gdy jeszcze było u nas gimnazjum, problem rzeczywiście był. Wydaje mi się, że właśnie w tym wieku pojawia się chęć eksperymentowania. Odkąd jest tylko liceum, młodzież jest bardziej dorosła, problemy się skończyły.

Jednak nie tylko estetyka jest tu ważna, również względy bezpieczeństwa. - Nie wolno nosić kolczyków w innych miejscach niż uszy - mówi Angelika Kałmuczak, dyrektor bydgoskich szkół fryzjerskich. - Również gołe ramiona nie wchodzą w grę, ale wszystko ze względu na przepisy BHP. W pracowniach obowiązują fartuchy, a poza nimi - czysty, schludny strój, to wszystko. Ze względu na specyfikę szkoły, przymykamy oczy na fantazyjne fryzury czy farbowanie włosów - śmieje się.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska