Państwo to nie łupieżca i krwiopijca, a przedsiębiorcy nie są kombinatorami - mówił wczoraj Mateusz Morawiecki prezentując konstytucję biznesu.
Co nie jest zabronione, jest dozwolone
Podczas Kongresu 590 wicepremier zapowiedział m.in. powołanie Rzecznika Przedsiębiorców, przywrócenie zasady "co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone", domniemanie niewinności przedsiębiorcy i przyjaznej dla firm interpretacji przepisów prawa. Jego konstytucja biznesu to pakiet ustaw, które mają spowodować przełom w relacjach administracji publicznej i przedsiębiorców. Nawiązuje do znanej "ustawy Wilczka".
100 ułatwień dla firm według Morawieckiego. Co o nich myślą kujawsko-pomorscy przedsiębiorcy?
Czy w przełom wierzą również przedsiębiorcy? Przedstawiciele kujawsko-pomorskiego biznesu są ostrożni w komentarzach i nie chcą wypowiadać się na ten temat oficjalnie.
Od większości usłyszeliśmy: "Zgodnie z polityką informacyjną, jaką mamy od lat nie wypowiadamy się na tematy polityczne".
- Wolałbym poczekać na efekty, bo, mimo szczerych chęci wicepremiera jakoś trudno uwierzyć, że uda mu się zmienić mentalność urzędników, tu potrzeba bowiem zmiany pokoleniowej - powiedział prezes jednej z rypińskich firm.
Mirosław Ślachciak, prezes Pracodawców Pomorza i Kujaw przypomina, że wcześniejsze rządy też obiecywały, że firmom będzie łatwiej, a było wręcz przeciwnie: - Mamy za sobą rok rządów PiS i wciąż nie wiemy, co nas czeka. Przedsiębiorcy żyją w niepewności. Jesteśmy pełni obaw, że wzrosną podatki i pojawią się zakamuflowane opłaty, bo przecież muszą znaleźć się pieniądze na realizację drogich obietnic wyborczych. Jesteśmy zaniepokojeni planami likwidacji podatku liniowego. Był on sukcesem, ponieważ dzięki niemu wiele firm wyszło z szarej strefy.
Nie polityka, a ekonomia
- Przedsiębiorcom nie chodzi o ułatwienia, ale o pełną wolność gospodarczą - komentuje Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im.Smitha. Prawda jest taka, że po roku "dobrej zmiany" firmy nie otrzymały jeszcze nic dobrego.
"Polskie firmy nie oczekują zbyt wiele" - czytamy we wspólnym stanowisku BCC, Konfederacji Lewiatan, Krajowej Izby Gospodarczej, Polskiej Rady Biznesu, Pracodawców RP. "Chciałyby rozwijać swoje biznesy w klimacie gospodarczym, który sprzyja, a nie zniechęca do prowadzenia działalności. Co jest prawdą, a co tylko grą polityczną? Wicepremier zapowiada konstytucję dla biznesu, a Jarosław Kaczyński oskarża polskich przedsiębiorców o sabotowanie własnych firm i gospodarki, co nie służy budowaniu zaufania biznesu do władzy. A tego zaufania teraz szczególnie brakuje. Dzielenie przedsiębiorców na tych "swoich" i tych "opozycyjnych", nieprzychylnych rządowi, jest otwieraniem kolejnego, bardzo niebezpiecznego konfliktu, który nie ma najmniejszego oparcia w faktach. Każdy przedsiębiorca wie, że jeśli nie będzie się rozwijał, w szybkim tempie zniknie z rynku. Przedsiębiorcy przy decyzjach inwestycyjnych nie kierują się motywami politycznymi, czy partyjnymi. Decyduje rachunek ekonomiczny: opłacalność, poziom ryzyka, perspektywa rozwojowa i stabilność prawa. A o tych parametrach decyduje z pewnością polityka rządu. I to właśnie niekorzystne regulacje dla biznesu oraz złe perspektywy rozwojowe kraju, a nie polityczna niechęć do rządzącej partii, powstrzymują przedsiębiorców od inwestowania. Część obaw już się zmaterializowała. Rząd wprowadził podatki branżowe, znacząco podwyższył płacę minimalną, obniżył wiek emerytalny, znowelizował ustawę o VAT - która ma pomóc w ściganiu oszustów, a w rzeczywistości może stać się narzędziem nękania biznesu".
Co nie jest zabronione, to jest dozwolone- Morawiecki zaprezentował Konstytucję dla Biznesu (x-news/Agencja Informacyjna Polska Press):
