Sprawa dotyczy zarzutów, które stawiają rodzice wychowawczyni grupy „Biedronek” w sępoleńskiej placówce. Twierdzą, że ta niewłaściwie zajmuje się trzylatkami. W placówce miało dochodzić do przemocy i używania wulgaryzmów, o czym ma świadczyć nagrana rozmowa rodzica z dzieckiem. Jak twierdził w rozmowie z nami dyrektor oświaty Marek Tymecki odpowiedzi są dziecku zasugerowane. To tylko jego opinia, nie poradni.
- Do 6 marca nie zgłosił się do nas żaden z rodziców - sam, ani ze swoim dzieckiem, którzy byliby bezpośrednio zaangażowani w sytuację na terenie przedszkola. Żaden z pracowników poradni (zgodnie z moją wiedzą), ani ja nie widzieliśmy żadnych nagrań od rodziców, co jest jednoznaczne z tym, że poradnia nie mogła wydać i nie wydała żadnej opinii w tej sprawie - nie wpłynął wniosek o konsultację, terapię, bądź diagnozę dziecka – wyjaśnia Katarzyna Kowalczyk, dyrektorka poradni.
- Oczywiście rozmawiałam z dyrektorem Tymecki, poprosił mnie o zdanie na temat współpracy z przedszkolem – ta układa się dobrze. Zapytał, czy podjęlibyśmy się mediacji w tej sprawie. Odparłam, że nikt z pracowników nie posiada uprawnień formalnych do jej przeprowadzenia. Nie jesteśmy organem właściwym do weryfikacji tego, czy opisywane wydarzenia miały miejsce, czy nie. Naszym zadaniem jest dbać o dobro dzieci, wspierać rodziców, ale musimy mieć do tego podstawę. Zaproponowałam dyrektorowi Tymeckiemu, że z ramienia poradni możemy w szybkim czasie przeprowadzić spotkanie z rodzicami. Z taką też prośbą zwróciła się do mnie dyrektor Małgorzata West i poprosiła o prelekcję dla rodziców. Umówiłyśmy się na temat: „Rozwój psychoruchowy dziecka z uwzględnieniem stanów lękowych”. Jeśli rodzic widzi, że coś złego dzieje się z dzieckiem, zawsze może się do nas zwrócić – dodaje.
Zobacz też:
Czy trzylatkom dzieje się krzywda?
Kuratorium oświaty wie o tej sytuacji. - Znamy sytuację przedszkola bezpośrednio od organów, które podjęły czynności i działania zmierzające do wyjaśnienia sprawy. Oficjalne pismo w tej sprawie na moje biurko nie wpłynęły, ale został powiadomiony o tym mój pracownik, który sprawuje nadzór w tym rejonie. Dyrektor Tymecki poinformował go, że zarzuty nie potwierdziły się. Ze mną bezpośrednio nie rozmawiał – informuje Tadeusz Dąbrowski, dyrektor wydziału edukacji przedszkolnej i podstawowej w Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.
Kontrola, którą zleciła gmina Sępólna zakładowi oświaty, nie została jeszcze zakończona. - Widziałem nagranie, ale nie mogę sam tego ocenić. Uważam, że powinien je ocenić psycholog – komentuje burmistrz Waldemar Stupałkowski.
