Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korki przy ul. Mławskiej w Rypinie na razie nie znikną

Tomasz Błaszkiewicz
O problemach poinformowali (od lewej): kierownik wydziału infrastruktury Tomasz Kosiński i burmistrz Paweł Grzybowski
O problemach poinformowali (od lewej): kierownik wydziału infrastruktury Tomasz Kosiński i burmistrz Paweł Grzybowski Tomasz Błaszkiewicz
Mieszkańcy Rypina jeszcze poczekają na remont przejazdu drogowo-kolejowego przy ul. Mławskiej. Wszystko przez opóźnienia ze strony wykonawcy.

Problem z przejazdem kolejowym w Rypinie nasilił się w 2016 roku. Wtedy też pojawił się znak „STOP”, który spowodował olbrzymie korki, zwłaszcza w godzinach szczytu. W pobliżu ul. Mławskiej jest położona podstrefa Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, skupiająca kilka dużych firm, z których wyjeżdżają samochody ciężarowe.

Biorąc pod uwagę, że mieszkańcy Rypina wciąż nie mogą doczekać się obwodnicy, ruch w mieście trudno nazwać płynnym. Jeszcze jesienią ubiegłego roku wydawało się, że przynajmniej przejazd kolejowy przy ul. Mławskiej przestanie być „hamulcowym”. Rozwiązanie tego problemu zapowiadał burmistrz Paweł Grzybowski. PKP zadeklarowały zmianę kategorii przejazdu z „D” (przejazd użytku publicznego bez rogatek i półrogatek i bez samoczynnej sygnalizacji świetlnej) do „C” – przejazd z samoczynną sygnalizacją świetlną lub uruchamianą przez pracowników kolei.

Zabrakło jednego dokumentu

– Bez naszej wiedzy, bez konsultacji z urzędem pojawił się znak „STOP” na drodze wojewódzkiej, a inicjatorem tego były PKP – tłumaczy burmistrz Paweł Grzybowski. – Ten znak, przy strefie przemysłowej, stwarza nam wiele kłopotów. W związku z tym podjęliśmy działania, nie tylko miasto, ale też ówczesny starosta. Odpowiedź była niesatysfakcjonująca, że będzie to trwało minimum trzy lata. Zwróciłem się więc o pomoc do szefa podkomisji ds. transportu i poczty, który wsparł moje działania.

Wydawało się, że starania burmistrza przyniosły skutek. Ponadmilionowa inwestycja miała ruszyć w kwietniu 2018 roku.

– Byliśmy na spotkaniu z władzami PKP, również w kwietniu do Rypina przyjechały odpowiednie służby – mówi Grzybowski. – Okazało się, że zabrakło jednego dokumentu i przesunięto inwestycję na październik.

Wtedy też pomyślnie zakończył się pierwszy etap remontu (wymiana szyn, odwodnienie przejazdu). Jak się okazuje, jedyny. Sygnalizacji jak nie było, tak nie ma. Cała inwestycja miała być realizowana przez około 180 dni, a w sumie od podpisania umowy minęło już 500 dni.

Winny wykonawca

19 marca PKP skierowały pismo do burmistrza z wyjaśnieniami. Okazuje się, że inwestycja stoi w miejscu ze względu na „postępującą zwłokę wykonawcy Thales Polska Sp. zo.o.”. PKP wskazuje, że firma nie realizuje kontraktu zgodnie z harmonogramem rzeczowo-finansowym.

– Po przeszło 500 dniach od podpisania umowy wykonawca nie posiada wymaganej kontraktem kadry kierowników robót oraz podwykonawcy w zakresie robót elektroenergetycznych – wyjaśnia w piśmie do burmistrza Mariusz Dopierała, dyrektor projektu.

PKP próbuje działać, ale „ze strony wykonawcy brak jest jakiejkolwiek inicjatywy nadrobienia zaległości.”

– Wykonawca nastawił się na roszczenia, a nie na realizację kontraktu –czytamy w dokumencie.

Do tematu wrócimy.

Stop Agresji Drogowej, odcinek 7. Włos się jeży na głowie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska