Od wczoraj z chełmińskiego DPS-uj, prowadzonego przez siostry ze Zgromadzenia Sióstr św. Wincentego a Paulo w Chełmnie Prowincja Chełmińsko-Poznańska, zdjęta została kwarantanna. Przypomnijmy, zakonnice są w zdecydowanej większości zakażone koronawirusem. Jedna zmarła.
W Chełmnie wpadł diler. Miał dużą ilość narkotyków i sprzęt do porcjowania
- Otrzymałem informację, że wyniki testów są negatywne. To radość dla nas, siostry dyrektor DPS-u, pracowników, którzy na siedem dni zostali zamknięci z podopiecznymi, dla ich rodzin. Kwarantanna w środę - na razie tylko z DPS-u – została zdjęta – mówi Zdzisław Gamański, starosta chełmiński. - Zamknięta pozostaje tam kuchnia, której pracownicy są zakażeni.
Kilka dni temu Sanepid kwarantannę nałożył także na Zgromadzenie i tu nadal ono obowiązuje. Siostry pozostające w klasztorze, u których pierwsze testy wyszły negatywnie, zanim nie będzie wyników powtórnego wymazu, nie mogą wychodzić poza jego mury. Zamknięta pozostaje jadłodajnia dla najuboższych, którą zakonnice prowadziły w porozumieniu z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Chełmnie.
- Po stwierdzeniu ogniska zakażeń w klasztorze, we współpracy z Fundacją Nova Forte, Lokalną Grupą Działania Chełmno, wolontariuszami, co dnia lodówkę przy ulicy Dominikańskiej wypełniamy żywnością dla mieszkańców, którzy korzystali z pomocy prowadzonego przez siostry Centrum Zapobiegania Wykluczeniu Społecznemu – – mówi o podjętych działaniach Artur Mikiewicz, burmistrz Chełmna. - Lodówka każdego dnia jest dezynfekowana. Dodatkowo, żywność od tego tygodnia zapewni też MOPS.
W Poznaniu zachowanie sióstr poddają krytyce.
- Jedna z sióstr, mimo zakazu przemieszczania się, wróciła do Domu Zakonnego w Poznaniu z Chełmna, a inna do podpoznańskiego Buku – mówi Witold Draber, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. - Na oba domy zakonne została nałożona kwarantanna. Siostry są tajemnicze i trudno zrobić z nimi wywiad epidemiologiczny, jedna przyznała się, że przebywała w Chełmnie, gdzie było ognisko zapalne. Większość sióstr szarytek także tutaj jest zakażona. Nie chcą poddać się ograniczeniom i chcą opuszczać dom, a kwarantanna to kwarantanna - tym bardziej, że tu też prowadzą DPS, gdzie też są już zakażeni.
Więcej przeczytacie w Magazynie "Gazety Pomorskiej" w piątek.
