MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koty umierają w cierpieniu - alarmuje wolontariuszka z Grudziądza

Rozmawiał Daniel Dreyer
- Kot - nawet bezpański - jest zwierzęciem domowym, w pełni zależnym od człowieka - mówi Małgorzata Ziółkowska
- Kot - nawet bezpański - jest zwierzęciem domowym, w pełni zależnym od człowieka - mówi Małgorzata Ziółkowska Przemek Decker
- Nie można godzić się na to, aby w Grudziądzu koty rodziły się i umierały w cierpieniu - mówi Małgorzata Ziółkowska, wolontariuszka.

„Urzędnicy traktują mnie jak głupka, który naprzykrza się i zawraca głowę” - napisałaś w petycji, pod którą zbierasz podpisy. Czuć w tych słowach desperację...

Bo rzeczywiście mam już tego dość. Od siedmiu lat jako wolontariuszka fundacji „For Animals” zabiegam w urzędzie o pieniądze na sterylizację kotek wolno żyjących. W tym roku na ten cel przeznaczono 10 tys. zł. Pieniądze na zabiegi w gabinetach weterynaryjnych skończyły się już w połowie roku, po wysterylizowaniu ponad 100 kotek. Wtedy zapukałam do wiceprezydenta Sikory po dodatkowe fundusze. Usłyszałam, że ratusz nic więcej dać nie może.

A niby dlaczego miałby dać?
Bo zapobieganie bezdomności zwierząt jest zadaniem miasta. Nałożonym przez ustawę, powtórzonym w uchwale samorządu. Najlepszym sposobem ograniczenia liczby bezdomnych kotów jest zapobieganie ich rozmnażaniu, czyli właśnie sterylizacja.

Dlaczego trzeba sterylizować koty?
Nie można zgadzać się na to, aby każdego roku rodziły się i umierały, często w cierpieniach, tysiące tych zwierząt.

Tysiące rocznie? To chyba gruba przesada!
Ależ skąd! Jeśli w pierwszej połowie roku za pieniądze z urzędu miasta w Grudzią-dzu weterynarze wysterylizowali ponad sto kotek, to można założyć, że w drugiej połowie roku, nie wysterylizowano kolejnej setki kotek. Każda z nich mogła jeszcze raz urodzić kocięta. W miocie średnio jest pięć kociaków. Wszystkich mamy już więc 500. Większość z nich umrze, często cierpiąc z powodu chorób. Ale te, które przeżyją, po niecałym roku mogą urodzić pięć kociąt... Liczba kotów rośnie lawinowo, choć niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę.

Stanowisko urzędników jest jasne: wolno żyjące koty same dadzą sobie radę.
To jest bzdura. Owszem, niektóre koty dadzą sobie radę, ale to rzadkość. Większość ginie. Bo kot - nawet bezpański - jest zwierzęciem domowym, w pełni zależnym od człowieka.

Czemu służyć ma petycja, pod którą zbierasz podpisy?
Chcę pokazać urzędnikom, że nie tylko mi leży na sercu los bezdomnych kotów. Muszą zrozumieć, że nie można tego problemu spychać na margines. Jestem przekonana, że jeśli wiele osób podpisze tę petycję, to radni znajdą jeszcze w tym roku choć ze 3 tys. zł na kolejne sterylizacje kotek. A w przyszłym przeznaczą na to więcej niż 10 tys. zł.

Petycję „Grudziądzki ratusz musi finansować sterylki kotek wolno żyjących” podpisać można na www.petycjeonline.com

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska