Zwierzę potrąciło chłopca i zbiegło w pobliskie w krzaki. Chwilę później odyniec zaatakował naganiacza - mówi "Głosowi Szczecińskiemu" Robert Kazienko z łobeskiej policji.
Nastolatek z raną szarpaną nogi trafił do szpitala. Na szczęście, okazało się, że rana nie jest groźna. Nie wiadomo jeszcze czy zwierzę było ranne od postrzału kulą czy też oszalałe z przerażenia palbą z dubeltówek. Okoliczności zdarzenia wyjaśniają policjanci z rewiru dzielnicowych w Radowie Małym.
Zdaniem myśliwych, ranny dzik, szczególnie odyniec jest bardzo niebezpieczny. Potrafi zaatakować człowieka i poważnie go ranić, nawet śmiertelnie.