Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krajna Sępólno pokonała Pogoń Mogilno!

(PUB)
Przed tygodniem Krajna pokonała silną Włocłavię. Teraz wygrała w Mogilnie.
Przed tygodniem Krajna pokonała silną Włocłavię. Teraz wygrała w Mogilnie. fot. Piotr Pubanz
Przeszło rok Pogoń była niepokonana na własnym boisku. Była, bo w sobotę zasłużenie uległa sępoleńskiej Krajnie.

POGOŃ MOGILNO - KRAJNA SĘPÓLNO 1:2 (1:1)

Bramki: Leszek Arent (25) - Kamil Dankowski (37), Mirosław Ostrowski (56).
POGOŃ: Wanecki - Krajnyk, Arent, D.Kempski, Przybysz (86. Gorgoń), J.Wojciechowski (61. Kopliński), Malczewski, Maciejewski, Czaplewski (75. M.Wojciechowski), Plewa (61.Mrówczyński), Szal.
KRAJNA: Bąkowski - Michalak, Grajczyk (30. Bogdanowicz), Czerechowski, Orłowski - Nowak, Migawa, Ostrowski (69. Erkvania), Jędrzejewski, Mrugalski - Dankowski.

Mimo dwóch kolejnych wygranych z silnymi rywalami, przed meczem z liderem mało kto Krajnie dawał szanse na końcowy sukces. Tym bardziej, że do Mogilna nie mogło pojechać dwóch podstawowych obrońców. Kapitan Tyda pauzował za nadmiar żółtych kartoników, a Jureńczyka wykluczyła z meczu kontuzja. Na domiar złego po pół godzinie gry boisko opuścić musiał Grajczyk i z podstawowego bloku defensywnego pozostał tylko Michalak, który zresztą należał do najlepszych piłkarzy na murawie.

Mecz lidera z kandydatem do spadku lepiej zaczęli ci pierwsi. Kibice z Mogilna już w 19. min cieszyli się z gola, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Plewy. Sześć minut później Migawa źle obliczył swój wślizg, trafiając w nogi Wojciechowskiego, a że działo się to w polu karnym Krajny, sędzia wskazał na "wapno". Jedenastkę na bramkę zamienił Arent. Chwilę potem gości ocaliła poprzeczka, pewnie interweniował też Bąkowski. Krajanie zdołali wyrównać jeszcze przed przerwą. Ostrowski na środku boiska przerwał akcję Pogoni, podając idealną piłkę do Dankowskiego, który nie dał szans Waneckiemu.

Sępólno wiadomości

Na drugą część meczu gospodarze wyszli bardzo zmotywowani, ale to goście niespodziewanie objęli prowadzenie. Nowak znakomicie obsłużył Ostrowskiego, który będąc w sytuacji sam na sam z Waneckim strzelił swojego debiutanckiego oficjalnego gola dla Krajny. Do końca meczu gospodarze dążyli do zmiany niekorzystnego wyniku, ale bezskutecznie. Na domiar złego od 75. minuty musieli grać w osłabieniu (druga żółta kartka Maciejewskiego). Mimo, że sędzia przedłużył mecz aż o 6 minut, Krajna zdołała dowieźć sensacyjny wynik do końca spotkania.

- Jestem bardzo zadowolony z przebiegu meczu i oczywiście z końcowego wyniku - powiedział po spotkaniu trener Krajny Maciej Lipiński. - W przerwie powiedziałem chłopakom, żeby grali na luzie bo widziałem, że gospodarze schodzili do szatni mocno "zagotowani". Druga bramka jeszcze ten stan wzmogła. Końcówka była ciężka, bo ostatni kwadrans graliśmy praktycznie bez Nowaka, który bardzo cierpiał z powodu skurczów, ale nie mógł opuścić murawy, bo był naszym młodzieżowcem, a innych na ławce nie było. Myślę, że po tym spotkaniu kibice wybaczyli już nam porażki z Szubinianką i Gniewkowem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska