Dzikie króliki
Dzikie króliki
Dzikie króliki (Oryctolagus cuniculus) mnożą się od lutego do września. Ciąża trwa 31 dni. Liczba miotów w ciągu roku wynosi od 3 do 5, a liczba nowych osobników w każdym z nich sięgnąć może nawet 12. Młode rodzą się nagie, ślepe i niedołężne. Samica karmi je mlekiem około miesiąca. W wieku 3-4 tygodni wychodzą po raz pierwszy z nory i zaczynają żerować. Dojrzewają płciowo w wieku 5-8 miesięcy.
Czy na bydgoskich nekropoliach mamy problem porównywalny z tym w Toruniu?
Stworzenia, które zadomowiły się na toruńskim cmentarzu komunalnym stanowią nie lada kłopot. Z pobliskiego lasu na cmentarz przyciągnęły ich świeże kwiaty, które przynoszą na groby rodziny zmarłych. A dla królików to, niestety, przysmak.
Hulają na grobach
Króliki tak zadomowiły się na cmentarzu, że wychodzą na żer nawet w dzień. Nie obawiają się nawet przechodzących tam ludzi.
Króliki niestety nie poprzestają na zjadaniu kwiatów. Podkopują groby, a nawet w nich mieszkają. Urządzają też harce na nagrobkach i załatwiają tam swoje potrzeby fizjologiczne. A odłowić ich nie wolno, bo trwa na nie okres ochronny - od połowy stycznia do końca października. Kiedy tylko dobiegnie on końca, myśliwi zajmą się królikami i toruński problem powinien teoretycznie się skończyć. Nie można jednak wykluczyć, że w przyszłym roku, zwierzęta na nowo opanują cmentarz.
W Bydgoszczy nie ma problemu
Sprawdziliśmy bydgoskie cmentarze, czy też borykają się z takim problemem. Wygląda jednak na to, że u nas króliki się nie zadomowiły. Jeżeli się pojawiają, to tylko pojedyncze sztuki. - Widziałam ostatnio jednego królika, jak sobie kicał na cmentarzu przy ulicy Wiślanej - twierdzi nasza Czytelniczka.
W administracji cmentarza informują jednak, że problemu na miarę Torunia nie ma. - Owszem, kiedy cmentarz powstał, były i kopały nory. Teraz las jest wykarczowany i nie ma takiego problemu - uspokajają w administracji nekropolii.
Na cmentarzu Nowofarnym królików od dawna też nie widzieli. - Kiedyś były, ale teraz ich nie widujemy. Nie ma takiego problemu - mówi pan Roman, zarządca nekropolii.
Te słowa potwierdzają też osoby handlujące kwiatami przy cmentarzu. - Nic o tym nie wiemy. U nas nie ma problemu. Słyszałam, że w Toruniu to i owszem - mówią nasi rozmówcy.