https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krukowi pomaga detektyw

Agnieszka Wirkus
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał ostatnio firmę Kruk karą w wysokości ponad 90 tys. zł.
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał ostatnio firmę Kruk karą w wysokości ponad 90 tys. zł. Fot. sxc
Dwa lata temu pan Piotr z Grudziądza otrzymał od firmy windykacyjnej Kruk przedprocesowe wezwanie do zapłaty. Długu do dziś nie spłacił.

Kruk nadal zaś nie oddał sprawy w ręce wymiaru sprawiedliwości.

Pan Piotr prowadzi w Grudziądzu własną firmę. Jesienią 2004 roku podpisał umowę z Ideą (obecnie Orange, należące do Grupy Telekomunikacja Polska). Przez dwa lata miał korzystać z czterech numerów telefonów. Szybko przestał być zadowolony z usług firmy. - Płaciłem więcej, niż mi wcześniej obiecano. Nie mogłem dojść do porozumienia z firmą, dlatego wyjąłem karty z telefonów i przestałem z nich korzystać. Rozwiązałem też umowę z operatorem - wspomina pan Piotr.

Ukarali Kruka
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał ostatnio firmę Kruk karą w wysokości ponad 90 tys. zł. Zdaniem urzędu przedsiębiorstwo żądało spłaty zadłużenia i groziło wizytami detektywa w oddziale ZUS w celu ustalenia źródeł majątku dłużnika. UOKiK tłumaczył, że zgodnie z prawem firmy windykacyjne nie mogą występować o ujawnienie takich danych. KRUK odwołał się od decyzji urzędu.

Takie konsekwencje
Idea nie zostawiła sprawy własnemu biegowi: - Nieopłacanie należności za rachunki jest dla nas równoznaczne z zerwaniem umowy promocyjnej. Dlatego naliczyliśmy klientowi trzy tysiące złotych kary. Powinien on pamiętać o tych konsekwencjach, gdy zdecydował się nie płacić za usługi telekomunikacyjne - mówi Maria Piechocka z Biura Prasowego Grupy TP w Poznaniu.

Razem z abonamentami nasz Czytelnik miał zapłacić ponad 3,4 tys. zł. Pan Piotr uważał jednak, że to firma nie dotrzymała warunków umowy i dlatego nie zamierzał regulować należności.- Nie korzystałem z telefonów, bo były wyłączone. Nie powinien więc płacić abonamentów. Nie zgadzam się też z naliczeniem mi kary - mówi nasz Czytelnik.

Ostrzeżenie z pozwem
Wierzytelność przejęła firma windykacyjna Kruk. Pan Piotr otrzymał od niej m.in. "przedprocesowe wezwanie do zapłaty", w którym przeczytał, że należności ma uregulować w "nieprzekraczalnym terminie" do 16 maja 2006 roku. Nie zapłacił nawet złotówki. Sprawę spróbował jednak wyjaśnić pisemnie. - Pracownicy Kruka twierdzą, że nie otrzymali ode mnie żadnego listu. To niemożliwe. Mam potwierdzenie nadania! - dodaje nasz Czytelnik.

Bez straszenia
Kamila Kurowska
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów
- Konsumentom, którzy nie uznają długu, radzę skierowanie sprawy do sądu. Firma windykacyjna ma bowiem prawo jedynie informować dłużnika o przejęciu wierzytelności, wysokości długu oraz sposobie jego spłaty. Windykator nie może nikogo straszyć.

Windykator przesyłał panu Piotrowi kolejne pisma. W jednym z nich poinformował o przekazaniu sprawy detektywowi, który miał ustalić, jaki majątek posiada pan Piotr. Później Kruk ostrzegał wierzyciela, że jeśli sprawa trafi do sądu i komornika, to dług wzrośnie do ponad siedmiu tysięcy złotych. Windykator przysłał nawet pozew, który może skierować do sądu. - Mam wrażenie, że Kruk chce mnie w ten sposób nastraszyć - twierdzi nasz Czytelnik.

Pod koniec ubiegłego roku firma windykacyjna zaproponowała polubowne zakończenie sprawy. Strony miały zawrzeć umowę, w której pan Piotr zobowiązałby się zapłacić należność w trzech ratach. - Nie chciałem tego podpisać, bo przyznałbym się, że jestem dłużnikiem. A przecież nic nikomu nie jestem winny! - tłumaczy nasz Czytelnik. - Cały czas przychodził do mojej firmy detektyw, pracujący dla Kruka. Twierdził, że muszę uiścić pierwszą ratę, czyli tysiąc złotych. Bałem się, więc w końcu zapłaciłem.

Zapłacił i pożałował
Pan Piotr zaczął żałować swojego kroku, gdy na początku tego roku ponownie otrzymał od firmy windykacyjnej umowę wraz z... blankietami wpłaty pierwszej raty. - Zapłaciłem, a Kruk nadal nie dał mi spokoju. Nie wiem już co robić - mówi nasz Czytelnik. - Dług Czytelnika "Pomorskiej" został pomniejszony o wpłacone przez niego 1000 złotych - odpowiada Iwona Słomska, rzeczniczka Kruka. - Nie otrzymaliśmy żadnej korespondencji od tego pana. Jeśli chciał wyjaśnić sprawę, mógł złożyć reklamację.

Rzeczniczka dodaje, że kroki podejmowane przez firmę Kruk to "normalna procedura": - Możemy poszukiwać osób oraz ustalać mienie dłużnika. Jeżeli skierujemy sprawę do sądu i wygramy, będziemy bowiem musieli wskazać, z jakiego źródła można ściągnąć należność. Przesłanie wzoru pozwu nie ma nic wspólnego ze straszeniem. To jest informacja. W ten sposób wyjaśniamy dłużnikom, jak przebiega procedura sądowa. W sprawie wierzytelności Czytelnika złożymy wkrótce pozew do sądu, zakończyliśmy już kompletowanie dokumentacji.

Kiedy przedawnienie?
Przemysław Wolski
aplikant radcowski Kancelaria Prawnicza Lege artis Mikulska Kuropatwiński Lewicki w Bydgoszczy
- Długość okresu przedawnienia roszczeń wynikających z rachunków wystawianych przez operatora sieci komórkowej jest sporna. Wchodzi tutaj w grę termin dwóch lub trzech lat (przeważa pogląd o trzech latach). Liczony jest on od chwili wymagalności roszczenia - np. od dnia płatności wskazanym na rachunku. Bieg przedawnienia przerywa każda czynność przed sądem oraz uznanie roszczenia przez dłużnika, czyli m.in. prośba o rozłożenie zadłużenia na raty lub w uzasadnionych sytuacjach uregulowanie części należności. Ponieważ Czytelnik "Pomorskiej" zapłacił równowartość pierwszej raty, prawdopodobnie doszło do przerwania biegu przedawnienia (rozpoczął on swój bieg na nowo). Jednakże bez dokładnej analizy stanu faktycznego trudno jest zająć w tej sprawie ostateczne stanowisko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
a czy firma Cent wrocław moze przesyłac listy do zakładu pracy dłuznika o jego zadłuzeniu
f
faker
W dniu 04.03.2008 o 02:28, Uporczywy dłużnik napisał:

Hehehehe. nic nie robić tylko poczekać aż do Ciebiezadzwonią. Średnio miły małolat zadzwoni do Ciebie z zastrzeżonegonumeru i bez słowa powitania zapyta Cię o Twoje własne nazwisko.Potem powie że z celu weryfikacji danych musisz podać mu np nazwiskopanieńskie swojej matki(...)



czytam posty i mi ręce opadają. Ilu jest NAIWNYCH co wzieło kredyt i rycza firmą windykacyjnym w rękaw że nie mają z czego spłacać albo techniki, RZUĆ słuchawkę, nie wpuszczaj do domu!! Smiech na sali. Miałem dług i robiłem to samo. Przyjechał do mnie windykator, uprzejmy koleś i gadka szmatka, że nie mam z czego itp. Koleś popytał sąsiadów, dowiedział się troche o mnie i że kase jednak mam. Zrobił taki myk, że zaproponował mi spłatę 50% zadłużenia i resztę umorzenie, ja go olałem. Poinformował mnie, że kto inny "pożyczy" mi te kase ale co do spłaty bede musiał się dogadać z tym kimś. Nie wiedziałem o co chodzi, a on miał układ z kolesiami z lombardu, kolesie wiedząc że mam forse zapłacili te 50% a ode mnie rządali 100% długu plus ich odsetki. Firma windykacyjna miała sprawę zamkniętą a ja musiałem walczyć z półświadkiem mojego miasta, w końcu im spłaciłem bo jak się okazało mogą oni więcej niż komornik (bezprawnie naturalnie). Powiadomienie policji tylko pogorszyło sprawę... Szok normalnie
U
Uporczywy dłużnik
Hehehehe. nic nie robić tylko poczekać aż do Ciebie
zadzwonią. Średnio miły małolat zadzwoni do Ciebie z zastrzeżonego
numeru i bez słowa powitania zapyta Cię o Twoje własne nazwisko.
Potem powie że z celu weryfikacji danych musisz podać mu np nazwisko
panieńskie swojej matki.
Jeżeli zechcesz zapytać kim właściwie jest ów koleś powie Ci że to
nie ważne skąd dzwoni i jak się nazywa i nie dowiesz się póki nie
dokończy wstępnej spowiedzi.
Jeżeli zdecydujesz się podać mu swoje dane dowiesz się komu wisisz
owe 26 zł.
Potem dowiesz się że sprawy nie możesz załatwić już bezpośrednio z
wierzycielem, bo Kruk odkupił dług. Jest to oczywiście bzdura.
A teraz kwiatek. Jeżeli powiesz owemu tajemniczemu nieznajomemu że
nie podajesz danych osobowych obcym gosciom dzwoniącym z
zastrzeżonych numerów dowiesz się że w takim razie on Ci poda
posiadane o Tobie dane, a Ty potwierdzisz bądź nie że to np Twoja
data urodzenia, albo nazwisko Twoich rodziców.
Tak to właśnie pracownicy firmy Kruk rozprowadzają dane osobowe
otrzymane od wierzycieli.
Jeżeli ich olejesz zaczną Cię straszyć że będą zmuszeni użyć "innych
sposobów na kontakt z Tobą". Po jakimś czasie do Twoich drzwi zapuka
tajemniczy gość wyglądający na przedsiembiorce pogrzebowego, a kiedy
mu otworzysz bez wstępu będzie próbował zabrać Twój domowy majątek.
Skąd to wiem?
Dwa lata byłem poza granicami kraju. Wisiałem bankowi 40 zł odsetek
od nieterminowo spłaconej karty. Kruk latał za mną. Dzwonił po
podany w banku numer telefonu, aż wreszcie po opisanych wcześniej
rozmowach pojawił się w moich drzwiach.
Zostały mu otwarte, a kiedy próbował przekonać mojego brata że jest
mną i że musi oddać DVD na poczet ich kosztów przekonał się ów
jegomość że czasem warto pomyśleć zanim się zacznie podskakiwać.
Brat zorientowany doskonale z kim ma przyjemność, bo przecież nikomu
innemu jak jemu podawano przez telefon moją datę urodzenia i
nazwisko panieńskie naszej mamy, przy pierwszej próbie przekroczenia
progu posłał gościa sierpowym na schody rycząc na całą klatkę.
Ludzie - złodzieje, napad !!!
Koleś zmył się i nigdy więcej nie pojawił.
40 zł spłaciłem zaraz po powrocie, kiedy poszedłem do banku po nową
kartę, bo ważność poprzedniej się skończyła.
Pani grzecznie i z uśmiechem poinformowała mnie o zaległości,
odesłany do kasy zapłaciłem i gdyby nie sąsiedzi i opowieść
ubawionego brata nigdy bym się nie dowiedział że ścigała mnie
szacowna firma Kruk, która to została ostatnio ukarana przez UOKiK
sporą karą za niedbalstwo i zawyżanie stawek kosztów.
Polecam artykuł w GW na ten temat.
Pozdrawiam
Uporczywy dłużnik
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska