
Henryk Kowalczyk, poseł PiS, były wiceminister rolnictwa
- Składki zdrowotne rolników można by zróżnicować w zależności od ESU albo liczby hektarów przeliczeniowych - uważa
Henryk Kowalczyk, poseł PiS, były wiceminister rolnictwa
Przypomnijmy. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niezgodne z prawem jest finansowanie z budżetu państwa składek na ubezpieczenie zdrowotne rolników i ich domowników bez względu na wysokość ich przychodów. Na zmianę przepisów dał 15 miesięcy.
Marek Sawicki, minister rolnictwa, przedstawił niedawno trzy warianty rozwiązań tego problemu. Pierwszy zakłada płacenie składki zdrowotnej od dochodów. Minister uważa, że rolnicy też mogą płacić składki w wysokości 1,25 proc. od swojego dochodu. Jednak reszta (ok. 8 proc.) powinna być potrącana od podatku gruntowego, który - jak twierdzi minister - jest swojego rodzaju podatkiem dochodowym. W takim przypadku budżet państwa powinien zrekompensować samorządom uszczuplenie ich dochodów własnych.
Drugi wariant miałby polegać na tym, że minister finansów jednorazowym zabiegiem przekazywałby odpowiednią ilość środków na konto Narodowego Funduszu Zdrowia. Wtedy - zdaniem Sawickiego - oszczędności administracyjne będą większe niż koszty związane z opłacaniem przez budżet państwa składek zdrowotnych rolników.
Minister Rostowski: Reforma KRUS nie jest kluczowa
Najwcześniej w 2014 roku
Trzeci wariant - jak podkreśla Sawicki - wymaga dłuższego zastanowienia. Chodzi tutaj o przejście na system podatku dochodowego w rolnictwie. Można go opracować w najbliższym roku, ale minister uważa, że wprowadzenie tych zmian powinno nastąpić najwcześniej w 2014 roku. Dlaczego? Bo niebawem Komisja Europejska, w ramach dyskusji o Wspólnej Polityce Rolnej, ma przedstawić propozycje rozwiązań dotyczące finansów małych gospodarstw rolnych po roku 2013.
- Drugi wariant w ogóle odpada, bo niczego nie zmieni - ocenia Henryk Kowalczyk, poseł PiS. - Zaś wprowadzenie powszechnych podatków w rolnictwie wymaga głębokiej reformy. Na to jest za mało czasu. Dlatego składki można by zróżnicować na podstawie ESU (to Europejska Jednostka Wielkości, która wyraża siłę ekonomiczną gospodarstw rolnych - przyp. red.), albo liczby hektarów przeliczeniowych.
- Nad powszechnym podatkiem dochodowym można się zastanowić, ale co zrobić z wieloma rolnikami, którzy nie osiągają dochodów? - mówi Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL. - Potrącanie składki od podatku gruntowego też ma minusy. Co zrobić z tymi, którzy mają gleby najgorszych klas i nie płacą podatku?Temat wymaga debaty z udziałem np. związków zawodowych rolników.
Czytaj e-wydanie »