Profesorska intuicja
Naszą ubiegłoroczną relację z poprzedniego sezonu archeologicznego w Kruszwicy zilustrowaliśmy zdjęciem badaczy nad kończącym się głębokim wykopem, i przytoczyliśmy słowa prof. Wojciecha Dzieduszyckiego, iż za miejscem, nad którym stoją i gdzie lekko skręcały 3,5-metrowe kamienne fundamenty muru obronnego, powinien kryć się zamkowy wjazd.
W ub. r. na dalsze poszukiwania było już za późno. Utrudniałyby je drzewa, plątanina korzeni i niekorzystny układ terenu. Ale za to wiedziano gdzie na pewniaka kopać dalej. Brama była niezbędna do ukończenia prac projektowo-programowych nowej, realizowanej z pomocą środków unijnych, atrakcji kruszwickiej.
Chodzi o trwałą rewitalizację Wzgórza Zamkowego z pozostałościami potężnej fortalicji Kazimierza Wielkiego. Z przekazów i wcześniejszych badań wynikało, że brama była "gdzieś w tym miejscu", na wschodniej ścianie murów, nad głęboką, 6-metrową, wypełnioną wodą fosą. Musiała też mieć drewniany, zwodzony most. Wiedziano, że była jedyną bramą w zamku, ale dotąd nikt nie znalazł jej śladów.
Udało się!
Trafiono na nie dopiero w tym roku, i to za pierwszym podejściem na początku sezonu. Naprowadził badaczy bieg muru obronnego. W zarośniętej skarpie odkopano wysoką na 3 m ścianę fundamentową i sam wjazd z przylegającą budowlą i przyporami.
- W pewnym ogólnym zarysie odpowiadają one temu, co przedstawia nieoceniony sztych z 1655 roku, zawarty w książce Samuela Puffendorfa - powiedział "Gazecie" kierujący badaniami prof. Wojciech Dzieduszycki.
Z odkrycia cieszy się też, często zaglądający pod Mysią Wieżę, prof. Maciej Małachowicz z Politechniki Wrocławskiej - jeden z najwybitniejszych znawców architektury gotyckiej, przy którego udziale opracowywany jest projekt zagospodarowania terenu dawnego zamku w Kruszwicy.
Będzie co oglądać
Zamierzony rezerwat archeologiczny obejmie możliwie największy obszar, wyznaczony czytelnym, kamiennym zarysem zasięgu murów, łącznie z niektórymi odkrytymi i zabezpieczonymi konkretnymi fragmentami pozostałości XIV-wiecznego zamku. Na pewnym odcinku mur obronny będzie podniesiony w starej technologii do wysokości 1-1,5 m.
Rezerwat służyć będzie celom turystyczno-poznawczym, tak, aby zwiedzający, po wdrapaniu się na Mysią Wieżę, nie musiał tylko poprzestać na słowach przewodnika, ale mógł je skonfrontować z jakimiś konkretami, których dotąd tam brakowało.
Do zwiedzania m.in. byłyby także istniejące, obecnie zakryte, głodowe lochy zamkowe, a u stóp Mysiej Wieży stała ekspozycja kruszwickich znalezisk, w niej również makieta całego zamku wg stanu z 1655 r., a więc tuż przed spaleniem przez Szwedów.
Szczególne miejsce
Szczególne miejsce w projekcie przewidziane jest dla zamkowej bramy, a właściwie wjazdu do warowni. Odtworzony on będzie, przez niewysokie podwyższenie na zakonserwowanych, odkrytych w br. starych murach, tak, jak to widać na rysunku.
Na zewnątrz, z długim dojazdem przyczółkowym, wyrośnie drugi w Polsce drewniany most wieszakowy nad dawną fosą - obecnie aleją spacerową u stóp skarpy, obok Stacji Archeologicznej. Skarpa zostanie ścięta, aby otworzyć widok na zespół brmny z efektowną konstrukcją mostową. Stąd waga tegorocznego odkrycia.