Od soboty do niedzielnego popołudnia na wzgórzu zamkowym pod Mysią Wieżą odbywały się walki wojów oraz pokazy formowania szyków bojowych. Wybierano też najlepszego woja festynu.
Turyści przybyli na imprezę mieli okazję podejrzeć, jak żyli Słowianie a nawet Wikingowie, we wczesnym średniowieczu, m. in. co jedli, jak się ubierali i czym przyozdabiali swoje ubiory.
W słowiańskim miasteczku można było też podejrzeć rzemieślników wykonujących ozdoby z rogów i skóry oraz rzeźbiących w drewnie. Na miejscu pracował mincerz, który bił pamiątkowe monety, także z okresu rzymskiego.
Kto nie miał okazji uczestniczyć w tegorocznym Festynie u Piasta i Popiela, może tylko żałować. Na pocieszenie dopowiemy jednie, że już za rok, w lipcu pod Mysią Wieżę znów przybędą Słowianie i Wikingowie i na pewno stanie tam średniowieczne miasteczko, w którm białogłowy warzyć będą pachnącą strawę, a rzemieślnicy wytwarzać ozdoby i przedmioty codziennego użytku ludzi sprzed wielu wieków.
Czytaj e-wydanie »