Krztusiec, czyli koklusz będący bakteryjną chorobą dróg oddechowych, zdiagnozowano od początku 2025 roku u ponad 6,5 tysiąca osób.
Zdaniem epidemiologów, powodem rosnącej liczby zachorowań jest wygasająca odporność poszczepienna. Pamiętać trzeba też, że po zachorowaniu na krztusiec nie wytwarza się trwała odporność. Człowiek może więc chorować na niego kilka razy w życiu.
Tymczasem, jak ostrzegają lekarze, brak odporności na krztusiec jest bardzo niebezpieczny. W przypadku noworodków i niemowląt może prowadzić nawet do śmierci.
Jak więc chronić się przed tą chorobą? Najskuteczniejszą formą są szczepionki, w przypadku dzieci obowiązkowe. Zaś dorośli powinni przyjmować co 10 lat dawki przypominające. Szczepić powinny się również kobiety w ciąży, tym bardziej, że od 15 października ub. r. mogą zrobić to bezpłatnie.
Główny Inspektorat Sanitarny i Rada Sanitarno-Epidemiologiczna pracują nad pakietem krztuścowym. Zakładała on zmiany w obowiązkowym programie szczepień ochronnych, przesuwając drugą dawkę przypominającą szczepienia z 14 na 11 rok życia i wprowadzenie dodatkowej dawki przypominającej po kolejnych 5 latach. Ponadto szczepionki przeciw krztuścowi mają być objęte refundacją. Natomiast do koszyka świadczeń gwarantowanych lekarza podstawowej opieki zdrowotnej mają być wprowadzone badania diagnostyczne.
Obok krztuśca Polaków atakuje obecnie wirus RSV, czterokrotnie bardziej zakaźny od grypy. W lutym potwierdzono ponad 52 tys. zakażeń, w tym 18,5 tys. u dzieci do drugiego roku życia. Choroba przenosi się drogą kropelkową, atakując drogi oddechowe. Rozwija się od 4 do 6 dni. Najbardziej narażone na powikłania są właśnie dzieci oraz osoby po 65. roku życia. W przypadku seniorów, choroba często kończy się pobytem w szpitalu.