https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Gawkowski apeluje, by Nitro-Chem został sprawdzony przez Najwyższą Izbę Kontroli

Jarosław Więcławski
Krzysztof Gawkowski, chce aby sytuację w Nitro-Chemie zbadał NIK.
Krzysztof Gawkowski, chce aby sytuację w Nitro-Chemie zbadał NIK. Filip Kowalkowski/archiwum
Poseł Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy złożył wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie sytuacji w spółce Nitro-Chem w Bydgoszczy. Parlamentarzysta zaapelował do prezesa NIK-u o jak najszybsze działania w tej sprawie.

– Zakłady te przez lata były perłą w koronie bydgoskiej i kujawsko-pomorskiej zbrojeniówki, przemysłu chemicznego, chlubą całego województwa. W ostatnich latach mamy jednak do czynienia z zarządzeniem, które z jednej strony jest bardzo upolitycznione, a z drugiej woła pomsta do nieba – mówił na konferencji prasowej zwołanej pod zakładami Nitro-Chemu Krzysztof Gawkowski.

Polityk zwrócił uwagę, że o spółce było ostatnio głośno z powodu zatrzymania przez CBA i postawienie zarzutów jej byłemu prezesowi, zainstalowaniu programów szpiegowskich na komputerach kierownictwa spółki i wreszcie odpadów niebezpiecznych.

– W całej Polsce, w różnych województwach, znajdowane są tysiące pojemników, które mają naklejki Nitro-Chemu. Tak naprawdę nie mamy żadnej informacji oprócz oświadczenia spółki, że nie miała wpływu na to, jak wyglądał proces gospodarki tymi odpadami – stwierdził Krzysztof Gawkowski.

Jak mówił, dwa tygodnie temu złożył w tej sprawie interpelację do minister klimatu, ale na razie nie uzyskał odpowiedzi. We wtorek 2 sierpnia przedstawiciel Nowej Lewicy złożył wniosek o przeprowadzenie kontroli doraźnej do Najwyższej Izby Kontroli.

Kontrolerzy mieliby sprawdzić m.in. kwestie związane z gospodarką odpadami komunalnymi, bezpieczeństwem i ochroną zasobów cybernetycznych czy sprawami związanymi z prowadzeniem spółki i kontrolą nad tym sprawowaną przez radę nadzorczą. – Stawiam tezę, że zarządzenie spółką zeszło do politycznego piekła przez to, że PiS wstawiało do zarządu, rady nadzorczej spółki politycznych nominatów, którzy nie mieli doświadczenia, kompetencji, a mieli tutaj zarabiać – uważa parlamentarzysta.

Podczas konferencji polityk podkreślił, że liczy na szybką reakcję NiK-u, ponieważ docierają do niego informacje, że w spółce ma dochodzić do niszczenia dokumentów. – Nie stawiając nikomu zarzutów, bo nie pojawiło się żadne nazwisko na tej konferencji, chciałbym zobaczyć rzetelny raport kontrolerów NIK-ów, którzy przyjdą i powiedzą „jest coś na stole, nie ma nic na stole”. Chciałbym mieć pewność, że w Bydgoszczy Nitro-Chem dalej będzie perłą w koronie, a nie za kilka lat będziemy narzekali, że nikt nie reagował – stwierdził Krzysztof Gawkowski.

Spółka uważa, że jest poszkodowanym

Po emisji materiału „Wody Czerwone. Kto zapłaci za odpady z fabryki trotylu?” wyemitowanego przez TVN24 Nitro-Chem wydał oświadczenie. – Stawiane w reportażu zarzuty w zakresie gospodarki odpadami leżą po stronie firmy zewnętrznej i spółka Nitro-Chem nie miała wpływu na ich wystąpienie. Spółka jest poszkodowana, a próby obarczania jej skutkami nielegalnego procederu są nieuprawnione, podobnie jak zrzucanie na zakład współodpowiedzialności za zaistniałą sytuację – czytamy w komunikacie.

Dodatkowo w oświadczeniu przekazano, że w związku z możliwością wystąpienia nieprawidłowości w zakresie prowadzenia gospodarki odpadami przez zewnętrznych podwykonawców Nitro-Chem podjął współpracę z organami ścigania, a sugerowanie, że spółka jest współodpowiedzialna za zaistniałą sytuację może być odbierane jako próba uderzenia w jej działalność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska