Krzysztof Kwiatkowski, który od 2013 roku jest prezesem Najwyższej Izby Kontroli, znacznie przekroczył prędkość na ulicy Zgierskiej w Łodzi. Policjanci zatrzymali go do kontroli w piątek (12 lutego) w nocy.
Gdy kierował swoim volvo s80, został zatrzymany przez nieoznakowany patrol drogówki na ul. Zgierskiej przy Świtezianki. Funkcjonariusze zmierzyli prędkość jego pojazdu i ustalili, że jechał 136 km/godz. Na tym odcinku obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/godz.
- Nie tłumaczy mnie fakt, że prędkość przekroczyłem, jadąc cztero- czy trzypasmową ulicą Sikorskiego po godz. 23 w piątek, ponieważ przepisy złamałem - mówi Krzysztof Kwiatkowski.
- Mogę potwierdzić, że doszło do takiej kontroli - informuje młodszy inspektor Joanna Kącka, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. - Jednocześnie muszę zaznaczyć, że policjanci nie wiedzieli, że kontrolowany kierowca ma immunitet.
Kwiatkowski przyznał się do popełnionego wykroczenia i przyjął mandat w wysokości 500 zł. Dodatkowo na jego konto zostało przypisanych 10 punktów karnych.
- Niezwłocznie po ujawnieniu faktu, że kierowcy przysługuje immunitet, rozpoczęto procedury, zmierzające do uchylenia go - mówi Kącka.
Na tym jednak kłopoty prezesa NIK się nie skończyły. Za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/godz. policjanci zatrzymali i zabezpieczyli jego prawo jazdy.
- W związku z tym, że naruszyłem przepisy ruchu drogowego, jak każdy obywatel, zapłaciłem mandat i zdałem prawo jazdy na trzy miesiące - mówi Krzysztof Kwiatkowski.
Zgodnie z nowymi przepisami kierowcy, który przekroczy prędkość o 50 km/godz. w terenie zabudowanym, prawo jazdy jest zabierane na trzy miesiące.
Prezesa NIK chroni jednak immunitet, który może zostać uchylony wyłącznie przez Sejm. Kwiatkowski nie może sam podjąć decyzji o poddaniu się karze i opłaceniu mandatu, który nałożyli policjanci.
We wrześniu minionego roku weszła w życie nowelizacja ustawy, która ograniczyła immunitet posłom i senatorom w zakresie odpowiedzialności za wykroczenia drogowe. Ustawa zakłada, że przyjęcie mandatu karnego albo zapłacenie grzywny za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji przez: sędziego, prokuratora, posła, senatora, Rzecznika Praw Dziecka, Głównego Inspektora Ochrony Dadnych Osobowych lub szefa Instytutu Pamięci Narodowej - jest równoznaczne z wyrażeniem przez niego zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności za wykroczenie.
Nowela spod takiej odpowiedzialności wykluczyła sędziów. Autorzy wskazali, że sędziowie podlegają znacznie szerszej ochronie i bez zgody odpowiednich sądów nie można ich ukarać za nawet najdrobniejsze wykroczenie. Co więcej, sami też nie mogą ograniczyć swojego immunitetu. Natomiast posłowie i senatorowie zapomnieli zupełnie o prezesie Najwyższej Izby Kontroli.