Nękanie rodziny Krzysztofa Szreibera z Chełmży, właściciela firmy Drobud, miało zacząć się we wrześniu ubiegłego roku. Jak twierdzi rodzina przedsiębiorcy, stali się oni celem ataków, ponieważ nie chcą zapłacić setek tysięcy złotych bratanicy biznesmena i jej konkubentowi.
- Robi to zorganizowana grupa przestępcza, kierowana przez osoby z półświatka chełmżyńskiego - twierdzi Krzysztof Szreiber. - Zaczęło się od drobnej sprzeczki z moją bratanicą. Jak się później okazało, jest ona konkubiną osoby, która prowadzi na nas atak - dodaje przedsiębiorca.
Rodzina biznesmena: boimy się wychodzić z domu
Jak twierdzi rodzina biznesmena, na początku ataki miały miejsce w internecie. Potem nękanie miało zacząć się także na ulicach Chełmży. - Są nasyłane grupy osób pod nasz dom. Jesteśmy zastraszani. Zostałem posądzony o zaczepienie nieletniej dziewczyny i nazwany pedofilem - opowiada Krzysztof Szreiber.
Ataki mają dotyczyć także córki biznesmena.
- Została zwyzywana od dziwek i k***w. Grożono jej, że jej rodzina zostanie zabita, a ojciec jest pedofilem - mówi Małgorzata Szreiber, żona właściciela firmy Drobud. - Zrobił to chłopak, który do dzisiaj, jeśli spotka naszą córkę na mieście, to jej grozi, że ją pobije - dodaje żona biznesmena.
Daniel Szreiber, syn biznesmena, mówi, że boi się wychodzić z domu. - Od czasu, kiedy to się zaczęło, nie wychodzę. Wiem, że ci ludzie mnie poszukują. Jeżdżą po mieście i patrzą, czy wyszedłem z domu - mówi syn Krzysztofa Szreibera.
Krzysztof Rutkowski w Toruniu: Nie zapłacimy bandytom
Zdaniem rodziny, organy ścigania nie wykazały zainteresowania sprawą. - Policja odesłała mnie do sądu cywilnego. Zostaliśmy bez żadnej pomocy z zewnątrz. Opowiadałem o wszystkim, prosiłem o pomoc. Bez rezultatów - twierdzi Krzysztof Szreiber.
Jak mówi Krzysztof Rutkowski, właśnie dlatego zdecydował się pomóc rodzinie biznesmena. - Krzysztof jest moim kolegą od wielu lat. Nie robię tego komercyjnie, tylko dostałem informacje o problemie i powiedziałem "dość" - przekonuje Krzysztof Rutkowski.
Zdaniem Rutkowskiego i rodziny biznesmena, jego bratanica żąda pieniędzy za danie spokoju.
- Bandyci nie dostaną ani złotówki. Nie pozwolę na to. Bandytom się nie płaci - przekonuje Krzysztof Rutkowski.
Krzysztof Rutkowski w Toruniu
To nie pierwsza sprawa, jaką zbada Biuro Rutkowski w naszym regionie. W 2017 roku Krzysztof Rutkowski zajmował się sprawą zaginionego mieszkańca Torunia - Remigiusza Baczyńskiego. Mężczyzny do dzisiaj nie udało się odnaleźć.
W 2018 roku z kolei Krzysztof Rutkowski zaskoczył opinię publiczną teorią mówiącą, że zaginiony w Warszawie pyton tygrysi powinien być poszukiwany właśnie w Toruniu. - Planujemy podjąć poszukiwania w okolicach Torunia, a ściślej na odcinku od Płocka do Torunia. Zasięgnęliśmy opinii specjalistów, którzy stwierdzili, że pyton doskonale pływa i może pokonywać spore odległości. Stąd hipoteza, że znacznie oddalił się już od Warszawy - mówił wtedy "Nowościom" Krzysztof Rutkowski.
