Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Wolsztyński szefem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki?

TOMASZ FROEHLKE [email protected]
Irena Szewińska po wielu latach odchodzi w cień. Czy jej miejsce zajmie Krzysztof Wolsztyński, okaże się już dzisiaj. Choć przez długi okres współpracowali, ostatnio ich drogi się rozeszły.
Irena Szewińska po wielu latach odchodzi w cień. Czy jej miejsce zajmie Krzysztof Wolsztyński, okaże się już dzisiaj. Choć przez długi okres współpracowali, ostatnio ich drogi się rozeszły. Fot. Tytus Żmijewski
Dziś okaże się, czy po raz pierwszy bydgoszczanin stanie na czele polskiego związku sportowego.

Na szefa polskiej lekkiej atletyki kandyduje Krzysztof Wolsztyński. Rywali ma bardzo mocnych.

- Dawno nie zdarzyło się, żeby w wyścigu o fotel prezesa była tak silna konkurencja - mówi "Pomorskiej" Marian Nowakowski, trener w Vectrze Włocławek (wychował m.in. olimpijkę Katarzynę Kowalską), który jest członkiem obecnego zarządu PZLA, a także trenerem kadry w biegach średnich i wytrzymałościowych.

Kuluarowi faworyci
51-letni bydgoszczanin to szef LA na Kujawach i Pomorzu, dyrektor największych imprez w Bydgoszczy, główny "sprawca" faktu, że miasto nazywane jest stolicą polskiej lekkiej atletyki. "Serce oddałem królowej" oraz "W życiu ważne są pasje, w moim pierwszą jest lekka atletyka" - to dwa jego główne hasła. Program przedstawia na swojej stronie internetowej www.krzysztofwolsztynski.pl.

W kuluarowych prognozach głównym faworytem jest jednak 58-letni Jerzy Skucha, mający już za sobą 16 lat pracy w PZLA, część jako członek zarządu i przez osiem lat jako szef wyszkolenia. Odszedł cztery lata temu po konflikcie z Ireną Szewińską, obecnie jest pracownikiem naukowym Politechniki Warszawskiej oraz Ministerstwa Sportu. Jego atutem jest też poparcie Jacka Kazimierskiego, szefa firmy "Strauss Cafe Poland", wydającej miliony, m.in. cykl mityngów "Pedro's Cup", sponsorującej grupę zawodników, a także twórcę programu rozwoju lekkiej atletyki PRO-LA. Cztery lata temu Kazimierski przegrał walkę o fotel prezesa PZLA z Szewińską minimalnie 47:51. Teraz zdecydował się sam nie kandydować, ale poprzeć Skuchę.

Trzeciemu kandydatowi daje się najmniej szans. 54-letni Wiesław Wilczyński, pochodzący ze Złotowa to obecnie urzędnik samorządowy - dyrektor Biura Sportu i Rekreacji Urzędu Miasta w Warszawie. Był wiceministrem edukacji narodowej i sportu w rządzie Marka Belki, a także szefem klubu żużlowego Polonia Piła.
- Dobrze by się stało dla naszego regionu, żeby prezesem został człowiek stąd, czyli Krzysztof Wolsztyński. A bardzo dobrze by się stało, gdybyśmy powtórzyli wynik sprzed czterech lat, czyli aż trzech członków zarządu z regionu oraz jeden w komisji rewizyjnej. Trudno jednak przewidzieć, jak to się wszystko potoczy. Ciężko będzie - przyznaje trener Nowakowski.

Wyboru dokona 102 delegatów, w tym siedmiu z Kujaw i Pomorza. A wśród nich pięciu z Bydgoszczy - Wolsztyński, Maciej Grześkowiak (zastępca prezydenta miasta), Sebastian Chmara, Wiesław Czapiewski i Wincenty Dybalski, jedynak z Torunia Marian Gęsicki oraz jedynak z Włocławka Marian Nowakowski.

Jakość, a nie ilość
Na razie jedno jest pewne - po trzech kadencjach Szewińskiej wybrany zostanie nowy, 21. prezes PZLA, założonego 11 października 1919 r.
12-letnia prezesura wybitnej polskiej lekkoatletki (nie będzie nawet delegatem) była bardzo korzystna dla Bydgoszczy, co zresztą zaowocowało nadaniu Szewińskiej tytułu Honorowego Obywatela Miasta. Dzięki jej popraciu, zaangażowaniu i znajomościom na arenie międzynarodowej odbyły się tu duże imprezy, których uwieńczeniem były ubiegłoroczne mistrzostwa świata juniorów. Z drugiej strony, ostatnie miesiące to głównie skandal finansowy. Okazało się, że związek jest poważnie zadłużony (obecnie wraz z odsetkami to około 900 tys. zł), a pani prezes zasłania się niewiedzą i obwinia sekretarza generalnego oraz główną księgową. Sama przez pewien czas pobierała pensję w wysokości 15 tys. zł.

- Optymistycznie patrzę w przyszłość, a od nowego prezesa oczekuję wyrwania z
marazmu i uporządkowania bałaganu. Przede wszystkim finansowego - mówi Marian Nowakowski. - Uważam, że trzeba również zreorganizować niektóre kwestie szkoleniowe. Obecnie we wszystkich kadrach znajduje się ponad 500 zawodników.

To ogromny koszt, a trzeba pamiętać, że światowy kryzys nie ominie również sportu. Niektórzy po raz kolejny otrzymują szansę na kredyt, a od dawna nie robią postępów. Jak długo można? Myślę, że skład można znacznie ograniczyć. Trzeba postawić na jakość, a nie na ilość. Dobrze byłoby też bardziej docenić rolę trenerów w klubach, skąd przecież biorą się przyszli reprezentanci. Niezwykle ważna będzie umiejętność jednoczenia, a nie dzielenia środowiska.

W ciągu 85 lat istnienia związku polscy lekkoatleci ustanowili 38 rekordów świata (zatwierdzonych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych - IAAF), zdobyli 50 medali olimpijskich, 68 mistrzostw świata różnych kategorii wiekowych i ponad 150 - mistrzostw Europy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska