Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto jest najważniejszy w szkole? Bywa, że wcale nie dyrektor...

Arkadiusz Marciszek
Ireneusz Klóskowski pracuje w Technikum nr 2 od 21 lat i szkołę oraz jej wychowanków zna jak własną kieszeń.
Ireneusz Klóskowski pracuje w Technikum nr 2 od 21 lat i szkołę oraz jej wychowanków zna jak własną kieszeń. Arkadiusz Marciszek
Szkolnemu woźnemu w czasie matur oprócz codziennych obowiązków dochodzi jeszcze jedna funkcja - strażnika spokojnego przebiegu matur. W tych dniach bardziej niż na co dzień nikt obcy nie może się dostać na teren placówki.

W Technikum nr 2 w Chojnicach od 21 lat na stanowisku woźnego pracuje Ireneusz Klóskowski. - Jedno, co zauważyłem na przestrzeni lat, to to, że dla dzieci matura nie jest już tak wielkim wydarzeniem jak kiedyś. Jeszcze kilka lat temu po wyjściu z sali egzaminacyjnej widać było na niektórych twarzach rozpacz, musiałem pocieszać, teraz tego nie ma. Lata temu pod szkoła normalny był widok rodziców, którzy jeszcze bardziej niż dzieci przeżywali egzamin. Teraz już nikt nie czeka przed szkołą - mówi pan Ireneusz.

Słowo „dzieci” nie jest błędnie umieszczone w wypowiedzi naszego rozmówcy. Dla niego wszyscy uczniowie Technikum pozostają dziećmi do czasu opuszczenia murów szkoły.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Staram się wprowadzać miłą atmosferę i udaje mi się to. Dla mnie jedną z podstawowych rzeczy jest to, że powinniśmy sobie mówić proste „dzień dobry”. Kiedy nowe dzieci przychodzą do szkoły, ja ich witam w progu, a one po kilku tygodniach witają mnie. To jest miłe - mówi pan Ireneusz.

Przynosi to owoce, pan Irek jest osobą, której uczniowie zwierzają się ze swoich sukcesów lub porażek. Woźny ma w pamięci wiele historii o pierwszych szkolnych miłościach i sercowych zawodach. Opowiadają mu też o domowych problemach- O naszych dzieciach wiem chyba więcej niż szkolny pedagog albo i rodzic - dodaje z uśmiechem.

Kiedy młodzież kończy szkołę, nie zapomina o drobnym upominku dla woźnego.

Kiedy dzieci stają się już młodzieżą, zawsze kłaniają się panu Ireneuszowi na ulicy. Nieraz nie kojarzy on osób, których nie spotkał na ulic przez 10, 15 lat.

- Dużo absolwentów pochodzi ze wsi. Nie są tak rozpuszczeni jak ci z miasta, każde z takich przypadkowych spotkań przywołuje wspomnienia - mówi pan Ireneusz.

Pracę jako woźny zaczął przypadkowo. Był pracownikiem PeBeRol-u i remontował szkołę. Pewnego razu etat zaproponował mu ówczesny dyrektor Jan Klepin. - Jestem mu do dziś wdzięczny. To jest najlepsza praca, o której mogłem marzyć - kończy pan Ireneusz.

INFO Z POLSKI odc. 33 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (27 kwiecień - 4 maj 2017)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska