www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
- Włos jeży się na głowie - mówi jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Janosika w Fordonie. - Mieszkam tu od kilkunastu lat, ale czegoś podobnego jeszcze nie widziałam - wskazuje ręką w górę, w kierunku ostatniego, czwartego piętra budynku. Nie chce się przedstawić, nie ukrywa, że nie zamierza nikomu "nadepnąć na odcisk".
Śmierć bije czerwienią po oczach
Widok na ostatnim piętrze rzeczywiście jest makabryczny. Ktoś zamazał drzwi wejściowe do mieszkania wielkimi, czerwonymi literami. Na drzwiach i ścianie widnieją napis nabazgrane farbą w sprayu "Jesteś psem, kur...", "burdel".
Na posadzce, przed wejściem, jak ostrzeżenie, bije po oczach czerwony napis "Śmerć". Najwyraźniej osoba, która to zrobiła, śpieszyła się, albo była mocno zdenerwowana, bo w wyrazie brakuje litery "i".
Na drzwiach widać ślady silikonu, którym ktoś zakleił próg.
- Był jeszcze znicz, ale sprzątaczka już go usunęła - dodaje rozmówczyni, kobieta w średnim wieku.
Przeczytaj: Mogilno. Policja sprawdza doniesienie o zastraszaniu działaczy PiS
"Byliśmy straszeni"
Oszpecone mieszkanie od roku należy do młodego małżeństwa, państwa B.
- Mniej więcej od pół roku jesteśmy zagabywani i zastraszani przez sąsiadów - twierdzi Dominika B., współwłaścicielka lokalu. - Nie wiem, z czego to może wynikać. Robiliśmy remont, więc może hałasy komuś przeszkadzały. Słuchaliśmy muzyki, ale gdy ktoś zwrócił nam uwagę, to ściszaliśmy.
Kobieta jest wyraźnie poruszona: - Było coraz gorzej. Zaczęły się groźby. Mojego męża zaczepiali jacyś chuligani i próbowali go zastraszyć. Sąsiedzi z naprzeciwka oraz z dołu zrobili nam z życia piekło. Nie wiadomo czemu notorycznie wzywali policję. A ta przyjeżdżała nieraz nawet dwa razy dziennie.
Makabryczne napisy pojawiły się w nocy z 12 na 13 grudnia. Państwo B. twierdzą, że już tydzień wcześniej wyprowadzili się z mieszkania: - Nie mogliśmy znieść tego ciągłego stresu. Mieszkamy teraz u rodziny.
Przeczytaj: Reżyser "Superstar with... Jesus Christ" zastraszany
Wstyd
Nie wszyscy sąsiedzi gryzą się w język, pytani o ten spór.
- Mieszkam piętro niżej - tłumaczy sąsiad B. - Żona wielokrotnie mówiła, że nie może spać w nocy z powodu hałasów. Przekonałem się o tym, gdy byłem na zwolnieniu chorobowym. Łoskot dochodzący z góry był tak potężny, że każdemu by nerwy puściły. Ktoś walił czymś ciężkim w podłogę.
Sąsiad twierdzi, że zwracanie uwagi lokatorom powyżej nie skutkowało. A było wręcz gorzej.
- Pani mieszkająca nad nami złośliwie tupała szpilkami. Dochodziły też odgłosy usilnego skakania - dodaje mężczyzna. - Mimo to ni przyszłoby mi do głowy, żeby grozić tym państwu. Ani, tym bardziej wypisywać ziejących nienawiścią haseł na drzwiach.
Mężczyźnie jest wstyd za wulgaryzmy na drzwiach. - Przyjechali do nas krewni z synkiem. Chłopiec przybiegł i zapytał, czy nad nami kogoś zamordowano.
W podobnym tonie wypowiadają się inni oskarżani przez B. sąsiedzi. - Mieszkam tu od dwudziestu lat - mówi młody mężczyzna. - Mamy małe dziecko - wskazuje żonę trzymającą na rękach niemowlaka. - Chcemy tylko spokoju. Nigdy nie groziliśmy sąsiadom.
Do pięciu lat więzienia za groźby
Sprawą zainteresował się zarząd Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, zarządcy bloku. To na koszt administratora zostaną naprawione szkody - Zwołaliśmy zebranie osiedlowej rady mieszkańców - wyjaśnia Grzegorz Banach, zastępca prezesa FSM. - Nasza rola może polegać tylko na mediacji między zwaśnionymi sąsiadami. Sprawa trafiła zresztą już na policję.
Dochodzenie w sprawie stosowania gróźb karalnych prowadzą policjanci z wydziału kryminalnego.
- Jeszcze za wcześnie, by mówić o tym, jak ta sprawa może się rozwinąć - mówi Maciej Daszkiewicz, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Czekamy na dowody i ustalenia śledczych, które będzie można przedstawić prokuraturze.
Sprawca musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami: - Stosowanie gróźb karalnych to przestępstwo. Za to i zniszczenie mienia grozi kara do 5 lat więzienia - dodaje Daszkiewicz.
Udostępnij