- Dwaj policjanci, którzy mieli w sprawie status osób podejrzanych, zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień i znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad osobą pozbawioną wolności, w następstwie którego nastąpiła śmierć mężczyzny - mówi prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Akt oskarżenia w tej sprawie został 3 grudnia skierowany do Sądu Rejonowego w Inowrocławiu.
Postępowanie dotyczyło dramatycznych zajść, które rozegrały się 22 maja 2024 roku w mieszkaniu w bloku na inowrocławskim osiedlu Rąbin. Hałasy dobiegające z mieszkania na pierwszym piętrze zaniepokoiły sąsiadów. Ktoś zadzwonił na numer alarmowy. Na miejsce przyjechali dwaj policjanci z wydziału patrolowo-interwencyjnego inowrocławskiej komendy. Jeden jest w stopniu posterunkowego, drugi to starszy sierżant.
Atak furii, użycie paralizatora
Kolejność następujących potem wydarzeń była przedmiotem śledztwa. Wiadomo, że liczący 27 lat Michał Sylwestruk był mocno pobudzony. Miał się spotkać wcześniej z kolegami. Stracił przytomność, kiedy został unieruchomiony za pomocą paralizatora elektrycznego użytego przez policję.
Mundurowi podjęli reanimację, wezwali na miejsce drugi patrol i pogotowie ratunkowe. Resuscytację krążeniowo-oddechową nieprzytomnego mężczyzny kontynuowali nowo przybyli funkcjonariusze, a potem załoga karetki. Michała przewieziono do szpitala. Walka o jego życie trwała kilka godzin.
- Nie ma i nigdy nie będzie zgody na brutalne i nieuzasadnione działania policjantów, polegające na przekraczaniu uprawnień czy nieuzasadnionym stosowaniu środków przymusu bezpośredniego – deklarowała krótko po zdarzeniu mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji.
Policjanci zwolnieni ze służby. Nie przyznają się
Policja opublikowała oświadczenie:
"W związku z informacją ze szpitala, przekazaną w środę w godzinach porannych, o śmierci 27-latka, wobec którego policjanci z Inowrocławia podejmowali interwencję, na polecenie pierwszego zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy na miejsce do komendy w Inowrocławiu pojechali policjanci Wydziału Kontroli KWP w Bydgoszczy, a w konsekwencji także Biura Kontroli Komendy Głównej Policji."
W oświadczeniu policji czytamy także: "Ustalenia, które w tej sprawie poczyniono, dały podstawy do wszczęcia wobec dwóch policjantów Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego KPP w Inowrocławiu postępowań dyscyplinarnych w związku z przekroczeniem uprawnień podczas podejmowanej interwencji. Jeden z nich pracował rok, drugi miał za sobą pięć lat pracy w policji. Funkcjonariusze, którzy brali udział w interwencji, zostali zwolnieni ze służby.
W sprawie istotna były między innymi ekspertyzy biegłych badających ciało zmarłego mężczyzny, jak też opinia specjalisty z zakresu techniki i taktyki interwencji. Drugi biegły badał, między innymi nagrania z monitoringu kamer tzw. nasobnych, w które byli wyposażeni interweniujący policjanci. I właśnie po analizie obu opinii w Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy zapadła decyzja o zaostrzeniu dotychczas stawianych zarzutów.
Jak dowiadujemy się w prokuraturze, oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Grozi im do 10 lat więzienia.
